"Kongres futurologiczny" to jedna z najbardziej brawurowo opowiedzianych przygód Ijona Tichego. Zaproszony na zjazd futurologów we wstrząsanej rewolucją latynoamerykańskiej republice, Tichy przenosi się na koniec w świat, gdzie w groteskowym splocie zrealizowały się naraz — utopijna i antyutopijna wersja historii przyszłości. Futurologiczny koszmar ukazany został w obrazie świata, którego materialną i duchową nędzę maskują halucynacje wywołane działaniem środków chemicznych. Środki te, rozpylone w powietrzu, sprawiają, że postrzegana rzeczywistość jawi się mieszkańcom owego świata w postaci sielankowych projekcji ich marzeń i pragnień. Lem posłużył się tu po mistrzowsku alegorycznym chwytem, którego sens - po dwudziestowiecznych doświadczeniach totalitarnej propagandy i masowych eksperymentów socjotechnicznych - nie wymaga szczególnych objaśnień. Kpina z futurologii podszyta jest — jak zawsze u Lema — refleksją o skłonności człowieka do "rozbratu z rzeczywistością". [edytuj opis]
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: