Teraz, panie kapitanie, to już wiedziałam, że nie zalewa, że naprawdę kogoś załatwił... Tak sobie pomyślałam właśnie, choć na początku to jeszcze nie mogłam w to uwierzyć... Nigdy nie wierzyłam, żeby on był zdatny do mokrej roboty... Ale zaraz sobie przypomniałam, jaką straszną miał twarz, kiedy mnie dusił, i zrozumiałam, że on to jednak może potrafi. Zawsze był draniem, ale także śmierdzącym tchórzem... i to go widać hamowało. Przyszedł jednak taki dzień, że się odważył. na mózg mu pewnie padło. Nigdy przedtem groszem nie śmierdział, a tu nagle tyle szmalu! To go musiało wziąć, jak zobaczył u kogoś taką kupę forsy, i wtedy zapomniał o tym, że się boi...
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: