Dowodzono gdzieś kiedyś, iż to właśnie twórcy i opowiadacze dowcipów politycznych przekopali w zbożnym trudzie Kanał Biełomorski. W Polsce wprawdzie tak wielkich inwestycji wodno-komunikacyjnych nigdy nie podejmowano, lecz dowcip polityczny także zawsze był w cenie, która to cena wahała się zależnie od koniunktury politycznej, a nawet pory roku. W zależności od październikowych rozpogodzeń, grudniowych mrozów czy marcowych roztopów... A dziś... Dziś zebrane w niniejszym tomie i usystematyzowane chronologicznie, dowcipy te stanowią już tylko swoistą kategorię historyczną. Ot, specyficzny zapis niegdysiejszej atmosfery polskiej ulicy, polskiej kolejki przed sklepem czy zwykłej polskiej posiaduchy przy kieliszku. Lecz czyżby to miał być jedynie zapis czysto archiwalny, gromadzący li tylko płody wymarłej już sztuki? No cóż, drodzy Rodacy... Nil desperandum... Więcej wiary w żywotność ducha Narodu!
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: