Dodano: 29 XI 2012, 16:24:49 (ponad 12 lat temu)
Zacznę od największego minusa tej książki. niekiedy treść listów była banalna, mocno przesadzona. I na tym kwestię wad zakończę.
Pomysł na książką był bardzo interesujący, i to był główny powód, dzięki któremu sięgnęłam po tą lekturę. Z początku była niechętna, bo nie jestem fanką muzyki poważnej.
Czytając wstęp niesamowicie dobrze zrozumiałam bohatera książki. Kiedy byłam w podobnym wieku miałam podobne odczucia, podobne myśli, podobną nie chęć do życia. Mozart zmienił tego piętnastoletniego chłopca- pokazał mu, jak piękny potrafi być świat. Moim pbodźcem do tego, aby zmienić swoje nastawienie do świata i ludzi również była muzyka, choć zupełnie inny gatunek. Reggae nauczyło mnie cieszyć się życiem, doceniać jego wartość i je wykorzystywać. Po tym względem książka jest mi bardzo bliska. I wierzę, że tak jak bohaterowi książki Mozart był bliski przez całe życie, tak i muzyka reggae zawsze będzie grać mi w sercu i wyznaczać kierunek.
Rozgadałam się trochę nie na temat, ale kończąc polecam książkę nie wątpliwe fanom autora, ale również osobą, które miały podobne przeżycia, jak bohater tej lektury.
Oceniam książkę na: 4.0