Dodano: 09 III 2013, 17:00:54 (ponad 12 lat temu)
Po przeczytaniu kilku recenzji Stasiuka wypożyczyłam na raz "Jadąc do Babadag" i "Dziewięć". "Jadąc do Babadag" ze względu za Nike 2005 dla Stasiuka obowiązkowo było na mojej liście pozycji do przeczytania. Ale niestety zaczęłam od "Dziewięć". Przeczytałam kilka stron i zanudziłam się na śmierć. Sięgnęłam zatem po recenzje tej nieszczęsnej książki i okazało się, że opisują dokładnie to co sama mam do powiedzenia na jej temat.
Rozwlekłe opisy najdrobniejszych przedmiotów, drzew, ulic, bilboardów, nijakich ludzi i samopoczucia nie wiadomo kogo-kogoś, kogo nie mam ochoty poznawać. Straciłam nieco ochotę na "Jadąc..." i na razie książka stoi któryś tydzień nietknięta, niemniej liczę na różnorodność i profesjonalizm autora i mam nadzieję że pozytywnie mnie zaskoczy.