Dodano: 05 VII 2011, 11:43:49 (ponad 13 lat temu)
Obawiając się moralizatorskich pobudek, z pewnymi oporami przystąpiłem do lektury tej książki. Po przeczytaniu kilku stron opory ustąpiły. Lubię takie sytuacje, kiedy ludzie przekraczają samych siebie, swoje niemoce i tak się dzieje w tej książce....”zawsze kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności... zawsze wtedy jest Boże Narodzenie”, mawiała Matka Teresa z Kalkuty, bez względu na porę roku. Fenomen tej książki polega jeszcze na tym, że ma moc wpływania na życie czytelnika. Obiektywna rzeczywistość wokół pozostaje bez zmian, ale zmienia się nastawienie do niej, człowiek łagodnieje i patrzy bardziej życzliwym wzrokiem na ludzi, na świat...