Zeszłego roku, dwudziestego drugiego marca wieczorem, przytrafił mi się arcydziwny przypadek. Przez cały ten dzień chodziłem po mieście i szukałem dla siebie mieszkania. To, w którym wtedy mieszkałem, było bardzo wilgotne, a właśnie zaczynał mnie nękać wzbudzający niepokój kaszel. Przeprowadzić chciałem się jeszcze jesienią, lecz jakoś przeciągnęło się do wiosny. Przez cały dzień nie mogłem jednak znaleźć nic odpowiedniego. Po pierwsze, pragnąłem mieć mieszkanie oddzielne, a po drugie, jeśli już przystałbym na jeden pokój przy rodzinie, to koniecznie musiałby być duży, a jednocześnie możliwie jak najtańszy... (fragment książki) [edytuj opis]
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: