- Zanim jeszcze wyjechałem z Santiago, w jednym z chilijskich czasopism ukazał się dziennik Che Guevary z jego partyzanckiego okresu w Boliwii. Więc kiedy przyjechałem do Limy, zamknąłem się w hotelu i tłumaczyłem Che. To jest jedyna książka, którą przełożyłem.
- I jedyna, którą trudno znaleźć w największych warszawskich bibliotekach.
- Bo właśnie ukazała się cudem. Na całym świecie Che był bohaterem radykalnej lewicy, ale związani z Moskwą komuniści mieli go za odszczepieńca. Bo uważali, że zdradził Fidela, opuszczając Kubę i szkodził rewolucji, rozpoczynając swoją walkę w Boliwii. Na szczęście cenzura zorientowała się dopiero wtedy, kiedy książka była już w drukarni.
(fragment rozmowy z Ryszardem Kapuścińskim)
Tekst tłumaczyło się łatwo, gdyż napisane zostały prostym hiszpańskim, codziennym, wręcz chłopski, jakiego na co dzień używał Che - tak go od początku czule ochrzcili Kubańczycy. Tłumaczenie zostało wysłane do PAP-u i zapomniane przez reportera, który nawet nie liczył zbytnio, że doczeka się on wydania. Jednak pod koniec 1969 roku otrzymał informację, że tłumaczenie w postaci książki wydała "Książka i Wiedza", nieomal równocześnie z niewielką książeczką "Dlaczego zginął Karl von Spreti". Wydano ją w niewielkim, jak na rangę problemu i imię Kapuścińskiego nakładzie. 10 tysięcy egzemplarzy rozeszło się błyskawicznie, tak że niewielu miłośników twórczości Kapuścińskiego jest świadomych jej istnienia. Nie znajdziemy jej również w Bibliotece Narodowej czy Jagiellońskiej.
W roku 1968 zamieszczono w polskiej prasie fragmenty "Dzienników" - w "Polityce" w tłumaczeniu Alicji Elczewskiej i Stanisława Bekier oraz w "Życiu Literackim" w przekładzie Zbigniewa Kowalewskiego. Tylko jednak tłumaczenie Kapuścińskiego doczekało się wydania książkowego.
(www.kapuscinski.info) [edytuj opis]
Możesz dodawać nowe lub edytować istniejące tagi opisujące książkę. Pamiętaj tylko, że tagi powinny być pisane małymi literami oraz być dodawane pojedynczo: