Chciałabym być Stephenem Kingiem, Richardem Bachmanem albo Johnem Swithenem. Albo chociaż Joe Hillem (byłabym wtedy bliżej wymienionej trójki). Jestem jednak Alicją Górską i maksymalną bliskość, jaką mogę osiągnąć do każdego z tych pisarzy, jest – i najpewniej zawsze będzie – czytanie ich książek. Podziwiam ich, doceniam i staram się czerpać z doświadczenia, którym raczą dzielić się ze światem. Taki „Blaze” udowodnił mi, a właściwie potwierdził od dawna majaczącą tezę (nie pozostawiając miejsca...
00
Dodał:alunek Dodano:04 X 2014 (ponad 10 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 220