"Miecznikowi nie dane było odśpiewać swą arię do końca. Ciągnąc wysoki ton, urwał niespodziewanie i nie wyjaśnił publiczności, co mianowicie trzeba oddać na skinienie – za to osłupiałym wzrokiem zapatrzył się w pierwszy rząd, jakby widział tam – on jeden – czające się, straszliwe niebezpieczeństwo.
W rzeczy samej, coś się nagle zaszamotało, kwiknęło, z kanału dla orkiestry dobył się przerażający głos męski, ryczący: – Yy, y; – muzycy zgubili ton, a Miecznik na scenie dostał napadu śmiechu.
Stało się bowiem to, co stać się musiało: Genowefa wywiesiła się za balustradę i kwicząc pomacała znienacka lodowatą rączką łysinę pana dyrygenta."
Dodał: Serfer
Dodano: 02 XII 2011 (ponad 13 lat temu)
"(...) jednoznaczne odpowiedzi są zazwyczaj o wiele mniej frapujące niż wieloznaczne milczenie, poparte nieznacznym uśmiechem i dwuznacznym spojrzeniem z ukosa. To tak jak z pomarańczami: pół pomarańczy smakuje o wiele lepiej niż cała pomarańcza, nie mówiąc już o dwóch."
Dodał: Serfer
Dodano: 02 XII 2011 (ponad 13 lat temu)
"– Ja zawsze robię to, na co mam ochotę.
– Ho, ho. Naprawdę?
– Yhy. A co, ty nie robisz?
Nie. Przecież nie podłożyłam Matyldzie nogi, prawda? – mruknęła Kreska. – ładnie by doprawdy ten świat wyglądał, gdyby wszyscy robili to, na co mają ochotę.
– Tak – zgodziła się Genowefa. – Też myślę, że ładnie."
Dodał: Serfer
Dodano: 02 XII 2011 (ponad 13 lat temu)
"– Bardzo dziękuję za tortownicę – dodała Gabrysia i uśmiechnęła się bez najmniejszego trudu. W tejże chwili pojęła różnicę między Eksperymentalnym Sygnałem Dobra a prawdziwym uśmiechem: ten ostatni był naprawdę zaraźliwy. Przynajmniej w wypadku pani Szczepańskiej. Słaby, niepewny, mimowolny, a nawet ukradkowy – ale jednak był to uśmiech, który zmienił nie do poznania tę zaciętą, obojętną, smutną twarz."
Dodał: Serfer
Dodano: 15 X 2011 (ponad 13 lat temu)
"– Czy biedronka ma uszy? – spytała Romcia, celując palcem wskazującym w Anielę.
Zaskoczona Aniela przyjrzała się dokładnie stworzeniu, które stało tuż przed nią, czekając surowo na odpowiedź. Romcia miała błękitne oczy i wodziła nimi chłodno i obiektywnie po twarzy gościa.
– Nie wie – mruknął Tomcio, szturchając siostrę łokciem. – Tak też myślałem.
Od odpowiedzi najwyraźniej mogło wiele zależeć. Aniela zdecydowała się w jednej chwili.
– Biedronka nie ma uszu – odparła stanowczo. – Ale wcale tego nie żałuje. Gdyby miała uszy, zamęczyłby ją huk odrzutowców.
Dzieci spojrzały po sobie.
– Dobrze mówi.
– Dobrze. Sympatyczna, okulary ma.
– I zeza."
Dodał: Serfer
Dodano: 10 X 2011 (ponad 13 lat temu)
"Mamusia twierdzi, że Pyza wkroczyła w wiek dojrzewania, a przecie i ona, Laura, nie jest już taka młoda; za trzy miesiące skończy lat dziesięć i też pewnie wkroczy w to i owo."
Dodał: Serfer
Dodano: 02 VIII 2012 (ponad 12 lat temu)
"(...) nie było cienia złudzeń: on nie myślał o niej tyle, co ona o nim. Gorzej: on zapewne nie myślał o niej wcale, podczas gdy ona tęskniła za nim jak chory pies."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"Mama Borejko przypomniała sobie, jak w tym samym kościele, przed laty, stała przed ołtarzem w skromnym białym kostiumiku i patrząc na swego oblubieńca zastanawiała się, dlaczego w tak ważnej chwili życiowej nie ma on krawata. Od tego czasu minęło całkiem sporo lat i przez te lata ani razu nie żałowała wyboru."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"– W gruncie rzeczy wcale nie podoba mi się ta konieczność (...). To, że muszę zarabiać, zarabiać, zarabiać. Wychowano mnie tak, że nie lubię myśleć o pieniądzach. Ale nagle stało się coś takiego, że muszę o nich myśleć!
– Przybyło pokus – oświadczyła Roma.
– (...) Sokrates uważał, że prawdziwy filozof powinien wieść życie skromne. Sam nie miał nic, nawet sandałów. Ale widywano go na targu, często tam chodził i oglądał wystawione towary. Kiedy go spytano, co tam robi, odparł: „Uwielbiam odkrywać, bez jak wielu rzeczy jestem doskonale szczęśliwy”.
– Nie był młodą dziewczyną – zaśmiała się Roma.
– No, nie był. Ale... czegoś można się nauczyć od tych nieszczęsnych starożytnych, których mi ojciec kompletnie obrzydził. Wiesz, w końcu niewiele się zmieniło od czasów antycznych.
Żeby żyć, trzeba jeść, a żeby jeść, trzeba zarabiać. – Można wyjść bogato za mąż – dodała Roma i wybuchnęła śmiechem. – I to się nie zmieniło od czasów antycznych."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"– Czy mógłbym cię pocałować? – Patrycja się zdziwiła.
– Ależ po co? Już ci mówiłam, chłopcze, daj sobie spokój. Przechowaj to kłębowisko namiętności dla kogoś innego.
– Patrycja! (...) Czy ty nie masz serca?
– To jest możliwe (...) Może dzięki temu żyje mi się tak przyjemnie – dodała.
– Ja... – rzekł Marceli, zamykając oczy i zaciskając pięści. – Ja... chyba się w tobie zakocham.
– Hominis est errare (Rzeczą ludzką jest błądzić) – odrzekła ona lekko. – Dobranoc!
."
Dodał: Serfer
Dodano: 31 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
"– Tak – rzekł Pieróg, który już na początku przemowy Bernarda poczerwieniał jak przed atakiem apopleksji, a obecnie wyglądał jak w trakcie ataku. – To właśnie miałem na myśli, nieprawda. Która klasa?
Bernard zaśmiał się i ojcowskim gestem położył Pierogowi rękę na ramieniu.
– Posłuchaj, mężczyzno z podbródkiem – powiedział. – Przynależności do klas szkolnych również unikałem jak ognia. Było to jednak w swoim czasie. Dziś, nie jestem pewien, ale gdyby mi kto zaproponował jednak powrót do liceum – cóż, zapewne uciekłbym z krzykiem człowieka słusznie rozjuszonego.
Tłum gęstniał tak szybko, cicho i przerażająco, że Pieroga naszły klaustrofobiczne duszności.(...) W błysku intuicji dyrektorskiej Pieróg pojął, że dalsza wymiana zdań z brodatym indywiduum uwłacza jego dyrektorskiej godności i nawet skończyć się może jakąś niebezpieczną porażką o historycznych wymiarach."
Dodał: Serfer
Dodano: 29 I 2012 (ponad 13 lat temu)