"W niektórych książkach ginie jedna osoba po drugiej - poinformowała mnie z lubością Josephine. W końcu znajduje się mordercę, bo jest jedyną osobą, która zostaje przy życiu. - Josephine, obudź się! To nie powieść kryminalna. Tu są Trzy Szczyty w Swinly Dean, a ty jesteś dziewczynką, która czyta za dużo kryminałów."
Dodał: navem
Dodano: 02 VII 2009 (ponad 15 lat temu)
"Twój umysł jest jak mój, patrzy na rzekę, dostrzega zmiany na świecie, nowe idee... dostrzega świat, w którym wszystko jest możliwe dla tych, którzy maja odwagę i wyobraźnię..."
Dodał: izula555
Dodano: 02 I 2014 (ponad 11 lat temu)
"Kobiety są zdolne akceptować fakt, że ich mąż jest zepsuty, jest narkomanem, oszustem, kłamcą lub zwykłym bydlakiem. Nawet nie mrugną okiem i nie wpłynie to na zmianę ich uczuć. Kobiety są wspaniałymi realistkami."
Dodał: izula555
Dodano: 06 XII 2013 (ponad 11 lat temu)
"Piosenka za szóstkę, kieszeń żyta i zapiekanych w cieście kosów mendle trzy. Przekrojono ciasto, ptaszków zabrzmiał chór. Co za pyszne danie na królewski dwór! Król był w skarbcu, liczył tam pieniądze swe, Królowa w komnacie bułkę z miodem je. Służebna w ogrodzie wietrzy ubrań stos, wtem przyleciał ptaszek, oddziobał jej nos."
"– W niektórych sprawach czuję się pewnie, ale nie mam żadnego doświadczenia w poszukiwaniu zwłok.
– Sądzę, że wszystko, co jest do tego potrzebne, to odrobina zdrowego rozsądku – stwierdziła panna Marple zachęcająco."
Dodał: dona
Dodano: 28 IV 2011 (ponad 14 lat temu)
"- A widzisz, widzisz! - woła Poirot. - Nie warto szukać dowodów rzeczowych. Własny rozum powinien wystarczyć. Ale człowiek się cieszy, kiedy znajdzie potwierdzenie swoich domysłów. Ach, mon ami! Czuję się jak odrodzony. Tańczę! Skaczę!"
Dodał: dona
Dodano: 12 III 2011 (ponad 14 lat temu)
"John przemierzył pokój wielkimi krokami, zapalił gaz i posłał jedną ze służących po koniak do jadalni. Następnie poszedł do łóżka pani Inglethorp, ja zaś otworzyłem drzwi wiodące na korytarz i zwróciłem się do Lawrence’a (…). Jednakże słowa zamarły mi na ustach. Jak żyję, nie widziałem równie upiornego wyrazu twarzy. Lawrence był kredowoblady, osłupiałymi oczyma spoglądał nad moim ramieniem w jakiś punkt przeciwległej ściany. Świeca, którą trzymał w drżącej ręce, kapała na dywan stearyną. Jak gdyby obrócił się w kamień. Instynktownie podążyłem wzrokiem w kierunku jego spojrzenia…"
Dodał: dona
Dodano: 12 III 2011 (ponad 14 lat temu)