"[...] ludzie tak naprawdę mogą mieszkać tylko w innych ludziach, depresja to nic innego, jak bezdomność, na depresję cierpią ludzie, którzy nie mają w kim mieszkać."
Dodał: Karolina
Dodano: 29 XII 2010 (ponad 14 lat temu)
"/.../ jak coś cię gnębi, zacznij od tego, żeby zrobić wokół siebie porządek, może ci się wydawać, że wszystko jest czyste i posprzątane, ale przyjrzyj się dokładnie, zawsze znajdziesz jakieś niewytarte półki, kłębki kurzu na szafach, pajęczyny pod obiciami krzeseł, a jeśliś nawet wczoraj ostatniego pająka wessał do odkurzacza, podłoga błyszczy od pasty, okna są tak czyste, że ptaki się od nich odbijają, a mimo to smutek ci nie odpuszcza, bierz się do porządkowania porządku, nawet gdybyś miał przestawiać krzesła z miejsca na miejsce, zmieniać kolejność książek ułożonych na regałach, w końcu natkniesz się na przeoczony kawałek brudu i powitasz go z radością, wierz mi, synuś, jak cię co trapi, bierz się do sprzątania, zanim będziesz gotów zrobić porządki w sobie samym."
Dodał: netaa
Dodano: 29 III 2009 (ponad 16 lat temu)
"Słuchaj i zapamiętaj: siedem jest grzechów głównych, a najcięższym z nich lenistwo. Pod wieloma imionami będzie się ono przed tobą maskować; jako posępnica albo melancholia będzie występować najłacniej. Nie poddawaj się gnuśności, jak raz cię dopadnie, nigdy nie odpuści. Noce prześpisz, dnie przeziewasz, trudnościom umykając, wysiłku unikając, oślepniesz i ogłuchniesz na żywioły wszelkie. Robak roztoczy nad tobą opiekę. Zamiast radości poczujesz zazdrość wobec wszystkich, którym życie smakuje. Nie będziesz żył, tylko pleśniał, z pleśnią na ustach dreptał w miejscu, cudzym pleśniom wrogi."
Dodał: netaa
Dodano: 29 III 2009 (ponad 16 lat temu)
"a kiedy tak wpatrywałem się z bliska w meszek na jej karku, tam na przedłużeniu włosów, oprzeć się nie mogłem i językiem znaczyłem linię wzdłuż jej kręgów, dbając o to, by nie dać mojej ślinie na jej szyi wyschnąć, a zaraz potem mi się zapatrzało w jej dziurki kolczykowe, z dawien dawna nieużywane, i język mój, myśli wyprzedzając, już się w jej uchu gnieździł, a i pod uchem, a i pod drugim, i wtedy właśnie zaczynała się wiercić, już samodzielnie przedstawiając mi miejsca za śliną stęsknione, uprzejmie mnie z nimi zapoznając, dolinkę u nasady szyi, z zbiegu obojczyków wyczekującą nawilżeń, i niżej, pod obojczykami łagodne zalążki piersi, od których z wolna, z bardzo wolna, ruchem kolistym języka zataczałem spirale, nie przenosząc się z piersi na pierś, jedną pozostawiając tymczasem sam na sam z dłonią, z opuszkami palców imitujących język, zataczałem symetrycznie spirale, coraz ciaśniej okrążając utwierdzone w pragnieniu, utwardzone pragnieniem zwieńczenia jej piersią, aż sama mi je podawała niecierpliwie, abym z nimi na ustach wywoływał duchy z jej ust, duchy umarłych kochanków, które się jej w pomrukach i szeptach rwanych wydostawały na świat i strącały filiżanki ze stolików, i mierzwiły prześcieradła, i nakłaniały nas do tego, byśmy zarzucili delikatność na rzecz zachłanności, i poddawaliśmy się tym podszeptom, za nic sobie porządek mając, za nic sobie mając piony i poziomy, podłogi i sufity, za nic sobie mając światy i zaświaty, życia i śmierci, to wszystko nietrwałe, nieistotne, kiedy my oboje, objęci w posiadanie wzajemne, obojętnieliśmy na całą resztę, wszystko poza nami było resztą, my też byliśmy resztą, ważne było tylko to, co pomiędzy nami się wykluwało raz za razem, coraz szybciej, szybciej, coraz bliżej, bliżej, jeszcze."
Dodał: savor
Dodano: 22 VII 2009 (ponad 15 lat temu)
"Czułem, że własna matka mnie wydała, i żadną mi nie było pociechą to, że wydała mnie na świat. Świat, w którym pierwszą osobą, bezgranicznie zniecierpliwioną moją nieobecnością, był stary K."
Dodał: kamilka257
Dodano: 18 VI 2013 (ponad 12 lat temu)
"(...) brat starego K. powiedział na urodzinach kolegi dowcip, który usłyszała kobieca kobieta (...) usłyszała, zauważyła, zaśmiała się, a brat starego K., uszom i oczom nie wierząc, chciał tę chwilę utrwalić na jak najdłużej, sięgnął więc po następny dowcip i następny, i jeszcze jeden, i każdy z nich wzbudzał coraz większą wesołość kobiecej kobiety, aż za którymś dowcipem rozweselona do utraty tchu złapała go za rękę, jakby chciała się na niej wesprzeć, dzięki niej utrzymać równowagę, i nagle wszyscy przy stole umilkli i z uśmieszkami na ustach zauważyli brata starego K. i kobiecą kobietę za rękę go trzymającą, i ktoś wpadł na pomysł, powiedział, a reszta podchwyciła:
„Odprowadź ją do domu, ha ha, najlepiej będzie, jak ją odprowadzisz do domu”, i brat
starego K. poczuł się, jakby już przy stole weselnym siedział wśród gości wołających
„gorzko gorzko” (...)"
Dodał: kamilka257
Dodano: 18 VI 2013 (ponad 12 lat temu)
"W tym domu zawsze się słuchało porządnej muzyki, nie żadnych wyjców. W tym domu się leczono muzyką. Bach, Mozart, Haydn, Beethoven, Strauss, oczywiście Johann, ten od walców. Czy ty tego nie słyszysz? Przecież już samo brzmienie tych nazwisk uzdrawia..."
Dodał: kamilka257
Dodano: 18 VI 2013 (ponad 12 lat temu)
"-Jeee, przebiłeś mi tętnicę nosową, zaraz się wykrwawię, a ty zgnijesz w więzieniu...
I wtedy dopiero należało paść bez ducha. Nie żal mi było się z krwią rozstawać; myślałem, że lepiej, bym jej miał jak najmniej, to musiała być zła krew (...)"
Dodał: kamilka257
Dodano: 18 VI 2013 (ponad 12 lat temu)
"Ja się ciebie nie muszę nawet wyrzekać, bo w tobie nie ma mojej krwi, wszystko ci przeto czyli z jakiegoś bandziora, tylko jego krew masz i matki (...)"
Dodał: kamilka257
Dodano: 18 VI 2013 (ponad 12 lat temu)
"Matka niestety cierpiała na dość wolną przemianę materii nastrojowej i podczas gdy stary K. uznawał, że wszelkie napięcia opadły, ona wciąż pozostawała sztywna od zgryzoty, a gdy z wolna zaczynała topnieć, on akurat zmęczony podlizywaniem się znów wpadał w fazę dumy (...)"
Dodał: kamilka257
Dodano: 18 VI 2013 (ponad 12 lat temu)
"(...) nie znosił łez w jego stronę kierowanych, nie znosił łez kapiących na jego sumienie, bo za łzy mógłby już tylko przeprosić, a nie umiał przepraszać; bo o brak łez mógłby tylko poprosić, a prosić nie potrafił."
Dodał: kamilka257
Dodano: 18 VI 2013 (ponad 12 lat temu)
"Jedynym powodem, dla którego Adam nie chce umrzeć, jest lęk przed tym, że może rzeczywiście człowiek przed śmiercią widzi jeszcze raz całe swoje życie; jakież to musi być przykre dla samobójców, chcąc wyjść z męczącego filmu przed zakończeniem, musisz go zobaczyć od początku, kto wymyślił tę torturę."
Dodał: Karolina
Dodano: 29 XII 2010 (ponad 14 lat temu)
00
Wszystkich cytatów: 15
Informacje
Cytaty są wyświetlane od tych, które mają najwięcej plusów.
Nad każdym cytatem wyświetlany jest tytuł książki z której pochodzi dany cytat.