"- Władca Bestii, mój osobisty prześladowca. Rany, marzenie każdej laski.
- Prześladowanie to nie moja działka.
- Nie? A jak nazwiesz to co właśnie robisz?
- Kontrolowaniem przeciwnika w celu uniknięcia przykrego uszkodzenia ciała."
Dodał: CathrindeBergh
Dodano: 15 IV 2011 (ponad 14 lat temu)
"- Czy mogę ci przynieść coś do jedzenia, Wasza Wysokość? Czy mogę powiedzieć ci, jaki jesteś silny i mądry, Wasza Wysokość? Czy mogę cię wyiskać, Wasza Wysokość? Czy mogę cię pocałować w tyłek, Wasza Wysokość? Czy mog... Urwałam , dostrzegając, że Rafael nagle skamieniał. Siedział niczym pomnik, ze wzrokiem wbitym w jakiś punkt ponad moim ramieniem. - Stoi za mną, tak?(...) - Owszem, możesz pocałować mój tyłek. Zwykle nie przepadam za naruszeniem przestrzeni osobistej, ale przecież jesteś Przyjacielem Gromady, a twoje usługi raz czy dwa nam się przydały. Staram się spełniać życzenia osób przyjaźnie nastawionych do moich ludzi. Mam tylko jedno pytanie, czy to całowanie będzie złożeniem hołdu, rodzajem oporządzania czy też częścią gry wstępnej?"
Dodał: Miravelle
Dodano: 29 IV 2012 (ponad 13 lat temu)
"Schowałam Zabójcę i przeszłam obok niego na korytarz.
Kilt opadł na podłogę.
- Cholera, co chwilę to naprawiam! - Zanim zdązył podnieść niesforną częśc garderoby, machnęłam krótkim mieczem i przecięłam ją w trzech miejscach.
Na korytarzu prawie zderzyłam się z Curranem, któremu towarzyszyła grupa zmiennokształtynych. Bran szedł za mną w całej swojej nagiej okazałości.
- Hej! - krzyczał. - Czy to oznacza, że nici z seksu?!
Twarz Currana zbladła. Minęłam go, nie zatrzymując się.
Bran przecisnął się między zmiennokształtnymi.
- Z drogi! Nie wiedzicie, że próbuję rozmawiać z kobietą?!
Zrobiłam bład, oglądajac sie właśnie w momencie, kiedy Curran wyciagnął ręce, jakby chciał chwicić przebiegającego obok ogara Morrigan za szyję. Wysiłkiem woli, który z pewnością musiał go kosztować rok życia, zacisnął pięści i opuścił ręce."
Dodał: CathrindeBergh
Dodano: 15 IV 2011 (ponad 14 lat temu)
"- Wiesz, drażnienie Natarai nie było zbyt mądre.
-I kto to mówi? - zadrwił.
- To co innego, po mnie się tego spodziewał. Mimo wszystko wyglądało zabawnie. A co sądzisz o Rowenie?
- Nie chcesz wiedzieć - próbował mnie zbyć.
- Masz rację, pewnie nie chcę. Drażni mnie - wyznałam szczerze
- Dlaczego? - spytał poważnie Derek. - Czy dlatego, że jest ładniejsza?
Skrzywiłam się, ale postanowiłam mu to wyjaśnić.
- Derek, nigdy w życiu nie mów kobiecie, że inna jest ładniejsza niż ona. Uwierz mi, postępując w ten sposób, zrobisz sobie z niej wroga na całe życie.
-Jesteś dowcipniejsza niż Rowena - usiłował się zrehabilitować. - I uderzasz mocniej.
- Och, dziękuję ci bardzo - powiedziałam ze śmiechem. - Proszę bardzo, opowiedz jeszcze, że jest ode mnie atrakcyjniejsza, a kiedy stwierdzisz, że może i wygląda lepiej, ale liczy się wnętrze, naprawdę się przekonasz, jak mocno mogę uderzyć.
Derek wyszczerzył zęby w uśmiechu..."
Dodał: CathrindeBergh
Dodano: 15 IV 2011 (ponad 14 lat temu)
"- Więc chcesz, żebym wytropiła nadnaturalnie szybkiego snajpera, który może rozpłynąć się w powietrzu, odzyskała wasze mapy i na dodatek zrobiła to w taki sposób, by nikt się nie dowiedział, co i dlaczego robię? - Dokładnie - stwierdził z rozbrajającym uśmiechem Derek. Westchnęłam. - Załatwmy robotę papierkową."
Dodał: Miravelle
Dodano: 29 IV 2012 (ponad 13 lat temu)
"- A ten co tu robi? - prychnął Curran. - To generał Rolanda. Przyszedł po mnie. - Chciał dostać w swoje ręce kobietę, która zniszczyła powierzony mu miecz. - No to ma pecha. Jesteś moja."
Dodał: Miravelle
Dodano: 29 IV 2012 (ponad 13 lat temu)
"- Nie mogę rozgryźć, czy chce cię zabić, czy raczej przelecieć. Jak to jest, że działasz na psycholi jak lep na muchy? - Sam sobie na to odpowiedz. Ha! Wpadł w swój własny dołek!"
Dodał: Miravelle
Dodano: 29 IV 2012 (ponad 13 lat temu)
"- On był srebrny! - wrzasnęłam mu w twarz. - Wiedziałam, co robię! Co ci wpadło do tego durnego łba?! Pomyślałeś sobie: Jest srebrny, więc wskoczę mu na plecy? Gratuluję pomysłowości! Nieoczekiwanie przygarnął mnie do siebie. - Bałaś się o mnie? - Nie, wrzeszczę na ciebie, bo to moje hobby!"
Dodał: Miravelle
Dodano: 27 IV 2012 (ponad 13 lat temu)
"- Ile wyciskasz?
- Siedemset.
Dobra, to może stanę sobie trochę z boku, poza twoim zasięgiem. Mam nadzieję, że nie pamiętasz o tej obietnicy skopania ci tyłka?
Curran uśmiechnął się.
- Chcesz mnie asekurować?
- Raczej nie. Ale może w zamian powykrzykuję werbalne zachęty? - Wzięłam głęboki oddech i zaryczałam: - Bez bólu nie ma sukcesu! Ból to tylko słabość opuszczająca ciało! No dalej! Pchaj! Pchaj! Pomyśl, że ta sztanga to twoja dziwka!
Nie wytrzymał. Sztanga opadła niebezpiecznie blisko klatki piersiowej, kiedy Curran zaczął się trząść ze śmiechu. Doskoczyłam do niego przestraszona i chwyciłam za drążek. Jak na ironię znalazłam się w cholernie niekorzystnej sytuacji, z głową Władcy Bestii bardzo blisko moich ud, a raczej tam, gdzie uda się kończą. W tej chwili miałam to jednak gdzieś. Jak wytłumaczyłabym Gromadzie, że ubóstwianą Jego Wysokość zmiażdżyła sztanga?"
Dodał: CathrindeBergh
Dodano: 15 IV 2011 (ponad 14 lat temu)
"Wspaniale. W zasadzie sama chciałam się z nim spotkać, ale jeśli już musiałabym to zrobić, to lepiej, żebym była wówczas w szczytowej formie. Powód? Curran był złośliwym, rozpustnym sukinsynem, który lubił upokarzać mnie przy każdej nadarzającej się okazji i sprawiało mu to ogromną radość. Niestety, zamiast mierzyć się z nim jak równy z równym, leżałam bezradna w łóżku, w budynku znajdującym się na terytorium Gromady. I to po tym, jak ten pacan osobiście mnie uratował. Najchętniej po prostu przykryłabym się kocem i udała, że śpię. Może wtedy wyszedłby bez słowa. Zapomnij, mruknęłam do siebie. Zerknęłam na Currana - przyglądał mi się uważnie od dłuższej chwili. - Wyglądasz jak gówno w trawie - powiedział w końcu. - Dzięki! Staram się, jak mogę."
Dodał: Miravelle
Dodano: 29 IV 2012 (ponad 13 lat temu)