Jak czytam artykuły w internecie o pani Martynie, a później komentarze o niej, często, a właściwie to zawsze natykam się na wielokrotne stwierdzenia, że nie jest ona prawdziwym podróżnikiem tylko "lalunią z telewizji", która nie wie co oznacza prawdziwa wyprawa. Zawsze wtedy się zastanawiam, czy ci ludzie czytali chociażby jedną książkę napisaną przez nią, czy czytali "Przesunąć horyzont", bo jeśli tak i wciąż uważają, że jest to tylko zwykła "lalunia z telewizji" to muszę przyznać, że są... dziwni... A wy co sądzicie?
Wszystkich odpowiedzi: 0
Odpowiedzi do tematu
Do tego tematu nie dodano jeszcze ani jednej odpowiedzi.
Śmiało można powiedzieć, że "Przesunąć horyzont" to książka odsłaniająca oblicze Martyny jakiego publiczność jeszcze nie zna. To przejmująca opowieść o pokonywaniu własnych słabości, o walce z cierpieniem i bólem, pilnie skrywanej na użytek telewizyjnego show. Jak słusznie zauważył "Super Expres", jest to "intymny dziennik z wyprawy".
Główny watek książki stanowi opowieść o wspinaczce na Mount Eve...