Jak podoba wam się książka "Zmrok"?? Ja szczerze przyznam, że to dosłownie parodia idealna Podoba mi się jak Havard Lampoon opisał obsesję Belle względem Edwarta A wy?? Jakie są wasze ulubione fragmenty książki?? :rotfl2: Z czego śmialiście się najbardziej?? Czy może odwrotnie - może według was "Zmrok" był nudny??
Sięgając po tę lekturę miałam zdecydowanie duże wymagania z powodu jednego słowa w opisie tej książki: "pastisz". Okazało się, że to zwykła parodia, nie pastisz. Nie podobała mi się wcale i to nie z tego powodu, że lubię sagę Zmierzch i zdenerwowało mnie podejście ludzi z Harvard Lampoon, ale sposób w jaki to zrobili... Chciałam naprawdę się pośmiac, oczekiwałam inteligentnego humoru, a wyszedł bubel pod herbem "Strasznego filmu". Tak... właśnie z tego typu filmem skojarzył mi się "Zmrok" i nic nie poradzę na to, iż uważam taki humor za jednorazowy uśmieszek, gdy przy większej ilości takiego humoru jest to już nużące...
Pozostaje mi mieć nadzieję, że kiedyś przeczytam parodię "Zmierzchu" ze sporą dozą inteligentnego humoru
A ja czytałam pośmiałam się, ale mogli by zrobić ją troszkę bardziej śmieszną
Ale oceniam ją na naprawdę dobrą, w pewnych momentach normalnie płakałam ze śmiechu ;D
Zaczęłam czytać, bo po przeczytaniu opisu brzmiało dobrze. Nie dokończyłam książki. Jak dla mnie całość napisana na siłę. Nie przypominam sobie, żeby były momenty rzeczywiście śmieszne. Zdecydowanie zgodzę się z @DafNe
Ja musiałam przeczytać, bo moja pani od polskiego zażyczyła sobie recenzję akurat tej książki. Powiem szczerze, że w niektórych momentach nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Po prostu... raaany.
@ArienneMD nie, że kazała. Po prostu stwierdziła, że do następnego numeru gazetki chce recenzję Zmroku. A tak się składa, że razem z koleżanką zawsze zaklepujemy ten dział ;D
A nasza polonistka w sumie jest dziwna xd
Przeczytałam, myślałam ze się pośmieje... Nic z tego. Głupie, głupie i jeszcze raz głupie. A przesadziła o tym chwila gdy Bella (czy jak tam się nazywała) wciskała sobie z powrotem pryszcze ołówkiem. Po prosty masakra.
Jestem na 35 stronie i już mam dość, jednak mam taką zasadę że każdą zaczętą książkę muszę skończyć więc nie pozostaje mi nic innego jak męczyć się jeszcze przez 120 stron. Totalne dno, zero śmiesznych sytuacji, książka wygląda jak pisana przez 12-latka, ciężko będzie dobrnąć do końca bo nie mam nawet znikomej nadziei że będzie lepiej. Ciekawe czy sam autor uważa ją za śmieszną, bo jak dla mnie to chłam bez pomysłu, napisany na siłę. Nie jestem fanką serii "Zmierzch", przeczytałam tylko 2 tomy ale żal mi tych postaci, że zostały ośmieszone w tak prymitywny sposób.
@yasmine84 zgadzam się w 100% chyba za dużo się spodziewałam myślałam, że będzie śmieszne (ok zaśmiałam się RAZ może) dramat, głupie, nieśmieszne, na siłę każdy ruch parodiowany.... ja chyba nie dam rady skończyć chociaż się zapieram jak mogę.... do co Zmierzchu nie czytałam (ponoć lepsze niż film ), ponieważ film tak mi obrzydził tą sagę....oglądając go mniej więcej widziałam to co opisane w Zmroku, a jak widzę gębę Kristen to mi się odechciewa zupełnie.
Właśnie skończyłam tę książkę, a długo ją kończyłam. Czekałam, czekałam i czekałam na coś co mnie naprawdę rozśmieszy i..... nic. Momenty które można by uznać za chociażby zabawne można policzyć na palcach jednej ręki. Nie wiem co ale coś w tym wszystkim nie grało. Myślę o tym żeby przeczytać ją kiedyś ponownie może dojdę do innych wniosków, bo będę wiedziała czego się spodziewać, zobaczymy.
Zabawny, zaskakujący pastisz słynnego "Zmierzchu"! Błyskotliwa, niebywale śmieszna opowieść o pewnej licealistce Belle Goose, szukającej wampira, który by ją ukąsił, dzięki czemu mogłaby przejść na drugą stronę lustra, niczym Alicja. W ponurym miasteczku Switchblade bohaterka poznaje dziwnego Edwarta Mullena, w którym natychmiast się zakochuje. Niestety, nie jest on wampirem... Kapitalny język: os...