Świetna książka - podwójne dno oczywiście w sensie interpretacji. Podoba mi się w niej przedstawienie poglądów bohaterów oraz to jak zachowują sie ludzie w obliczu tragedii. Dopiero w momencie kryzysu jesteśmy w stanie się zmienić i nadać sens naszemu życiu.
Podpisuję się pod tym rękami i nogami Książka z pewnością warta przeczytania, dobrze, że znajduje się w spisie lektur. Dla mnie postać numer jeden to zdecydowanie Tarrou - gościu wie o czym mówi
Tarrou to wyjątkowo pozytywna postać. Mimo, że przyjechał do Oranu by korzystać z życia wydając swoje bogactwo. W obliczu dżumy nie stara się uciec od kłopotów lecz wykorzystać swój majątek do pomocy innym ludziom. Tym samym znajduje sens swojego życia, spełnia się i realizuje.
Ale sie nie trafiła, niestety W sumie - tylko u mnie w szkole się ją czytało w I klasie liceum, a nie w III? Bo uznali, że w trzeciej będzie już mało odkrywcza, a w pierwszej to się jeszcze trochę bardziej skupić na niej było trzeba...
Niemal natychmiast po premierze „Dżumę” (1947) okrzyknięto jedną z najbardziej humanistycznych książek w historii literatury. Równie szybko dostrzeżono w niej nie tylko reminiscencje wojennych doświadczeń pisarza, ale i uniwersalną opowieść o naturze człowieka. Paradoksalnie, kronikarska relacja z fikcyjnej epidemii dżumy pustoszącej algierski Oran w latach 40. XX w. pełna jest wątpliwości i pytań...