Dodano: 05 V 2015, 13:51:28 (ponad 10 lat temu)
Jako prezydent PPPP, Janusz Płoński idzie krok dalej – chce zostać prezydentem RP. W swojej książce "Kandydat na prezydenta" przywołuje dziesiątki epizodów ze swojego osobistego i zawodowego życia, które czynią go oczywistym potencjalnym kandydatem na najwyższy urząd w Polsce. Jako pisarz i scenarzysta współpracował z elitą polskiej kultury, z których wymienić choćby Stanisława Leca, Jerzego Skolimowskiego, Marka Piwowskiego, Stanisława Bareję, Romana Polańskiego, Agnieszkę Holland, Sławomira Mrożka i wielu innych. Jako dziennikarz prasowy i telewizyjny zgromadził pojemne doświadzenie medialne i praktyczną wiedzę o działaniu politycznego rynku. Jako człowiek autentyczny i sumienny, choć rozrywkowy, posiadł predyspozycje do otwartego kontaktu z wyborcami.
A oto fantastyczna próbka jego poglądów ustrojowych: "Pójdę tym tokiem rozumowania i zapytam: jak sobie poradzić z korupcją, ciemnymi zakulisowymi interesami, tzw. kapitalizmem politycznym? Zalegalizujmy je. Stwórzmy system, który odda ster rządów wielkiemu kapitałowi, powołajmy do życia parlament, w którym nie będą zasiadali figuranci, czyli tak zwani przedstawiciele narodu, lecz reprezentanci tych, którzy faktycznie mają władzę, ponieważ dysponują kapitałem. Partie polityczne nie będą już potrzebne, choć można sobie wyobrazić ich dalsze istnienie w postaci kółek zainteresowań czy stowarzyszeń, podobnych do istniejących stowarzyszeń miłośników psów nierasowych, literatury science-fiction i hulla-hoop. Niech w nowym parlamencie zasiądzie setka menadżerów reprezentujących wiodące dziedziny gospodarki jak energetyka, przemysł farmaceutyczny i służba zdrowia, przemysł spożywczy, budownictwo... fachowcy z całą pewnością będą umieli stworzyć listę obejmującą całą gospodarkę. Niech setka wybrańców przyjrzy się naszej gospodarce bez politycznych obciążeń i ograniczeń i zaproponuje racjonalne rozwiązania nie tylko najbardziej palących problemów, ale także tych o charakterze chronicznym."