Wyjął strzelbę z samochodu. Wycelował w stronę lasu. Brzęczenie odezwało się znowu. Tym razem gdzie indziej. Obrócił się z bronią w jednej ręce i latarką w drugiej.
- Wyłaźcie, bandyci! - wrzasnął. - Nie przestraszycie mnie. Wiem, co knujecie!
Jedyną odpowiedzią było głośniejsze brzęczenie. Coraz gł...