Jak poznałem Hailey? Cóż, dżentelmen nigdy się nie przechwala…Na szczęście ja nie jestem dżentelmenem. Najpierw zapłaciłem za jej wisienki, a potem skradłem jej bukiecik. A jeszcze później? Zostawiłem swoją wizytówkę i wyszedłem.
Jak poznałam Williama? Wszedł do mojej piekarni, kupił placek z wiśni...
Jeśli na co dzień wypiekasz pyszne chleby na zakwasie, latem przygotowujesz setki słoiczków z przetworami, a w weekendy twoja kuchnia zamienia się w małą cukiernię. Jeśli znajomi i rodzina nie mogą wyjść z podziwu nad twoimi zdolnościami kulinarnymi, a ty zaczynasz się zastanawiać, czy nie warto zam...