„Urodziliśmy się po to, aby kochać”

Recenzja książki Zakład o miłość
Na półkach księgarskich jest ogromna liczba książek opowiadających o uczuciach, bardziej lub mniej ciekawie, i perypetiach z nim związanych. Jednak wśród można znaleźć historię, która wyróżnia się na tle pozostałych oraz pozostaje w pamięci na dłużej niż tylko na czas czytania. Właśnie takim pomysłem w świecie emocji opisanych słowami jest "Zakład o miłość", chociaż tytuł sugeruje tematykę to jednak treść zaskoczy niejednego czytelnika. Jakie niespodzianki kryją się za tymi dwoma wyrazami? Gra z losem o coś co jest znane z nazwy wielu, ale prawdziwy smak poznaje tylko garstka.

Mężczyzna z przeszłością, dziewczyna z przyszłością, dwoje ludzi pozornie różniących się jak dzień i noc. Nic ich nie łączy, za to wiele dzieli. Są z różnych bajek - z serii o księżniczkach i raczej z tych dla dorosłych. On czerpie z życia pełnymi garściami, nie myśli o tym co będzie, liczy się tu i teraz, a to co ma być lub było jest nieważne. Ona przygotowuje się do ślubu, doskonale wie jak potoczy się jej życie - tak samo jak jej matki, babki, prababki ... w takim układzie spontaniczność jest niemile widziana, a właściwie nie istnieje w kodeksie postępowania. Gdzie mogą skrzyżować się ścieżki tak odmiennych ludzi? W pewnym klubie, dla niej jest wieczór panieński - tylko z czym ma się żegnać ktoś, kto tak naprawdę jeszcze nie poznał smaku prawdziwego życia? A co z nim? Kolejny imprezowy wieczór, potem niezobowiązujący flirt, a może kolejna noc spędzona z kimś tak naprawdę obcym, nic niezwykłego dla niego.

Spojrzenie, potem kolejne, coś zaczyna się dziać, kolory nabrały intensywności, nagle każdy oddech, zapach, odczuwa się intensywniej i mocniej ... W tym miejscu najczęściej czytelnik wie już jak potoczy się dalej akcja, jednak to co mogło potoczyć się jak wiele innych podobnych opowieści przynosi niespodziankę i to nie jedną. Nic nie jest takie jakie się wydaje, bohaterowie doświadczają tego co do tej pory im umykało lub czego unikali. "Zakład o miłość" to nie tylko wątek uczucia mężczyzny do kobiety, ale także miłości rodzicielskiej - tej odtrąconej, jak i tej nie pozwalającej rozwinąć skrzydeł. Jest jeszcze motyw dojrzewania, do samodzielności, podejmowania własnych decyzji i brania odpowiedzialności za siebie i za drugą osobę. W tej opowieści nie ma cukierkowej bajki o pięknej i bestii, jest za to historia o dwojgu ludzi, zagubionych gdzieś pomiędzy oczekiwaniami innych i swoimi pragnieniami, przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, tym co wypada, a czego się pragnie.

Tak, "Zakład o miłość" jest książką o uczuciach, chociaż one są tylko punktem wyjścia do przedstawienia dwojga ludzi, którzy dostają od losu szansę by odkryć prawdę o sobie i zmienić swoją przyszłość, czy wspólną? To już trzeba sprawdzić samemu, jednak nim znajdzie się odpowiedź, pozna się czym są prawdziwe emocje i co oznacza słowo „m”.
0 0
Dodał:
Dodano: 31 X 2011 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 240
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 46 lat
Z nami od: 09 I 2010

Recenzowana książka

Zakład o miłość



Pełna wzruszeń historia o miłości, zagubieniu i poszukiwaniu siebie. Sylwia Kujawczak, studentka ostatniego roku historii sztuki, za dwa tygodnie wychodzi za mąż. Wychowana w tradycyjnej, arystokratycznej rodzinie dziewczyna nie wie jednak do końca, jaka ma być jej życiowa droga. Gdy przyjaciółki wyciągają ją z domu na wieczór panieński, nie wie również, że ta noc zmieni jej przyszłość. Aleks Ci...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 18)