Wpadka. To słowo niesie ze sobą tyle emocji, że ciężko napisać po nim coś sensownego, co lepiej odda charakter powieści "Taki wstyd" Joanny Jagiełło. Jeden wyraz, który ma tak wielką siłę przebicia. Dobitniejsza pozostaje już tylko liczba mnoga - wpadki, bo to właśnie o nich jest ta książka.
To nie jest kryminał, a przynajmniej nie w klasycznym ujęciu gatunkowym. Para przyjaciół przyjeżdża do Helu na urlop. Przypadkiem poznają historię niewyjaśnionego morderstwa i postanawiają dowiedzieć się nieco więcej na ten temat. Marta i Olgierd byli wcześniej małżeństwem, wspólne wakacje stają się więc także sposobem na poprawienie wspólnych relacji. Jednak to nie na nich skupia się autorka powieści.
"Taki wstyd" to opowieść o kobietach i ich problemach. Jest to historia o dojrzewaniu, odpowiedzialności, odrzuceniu i, przede wszystkim, o wstydzie. Joanna Jagiełło skupia się na przedstawieniu nam różnych opowieści związanych z macierzyństwem jednocześnie tworząc wnikliwe portrety psychologiczne bohaterek. Skupia się przede wszystkim na emocjach i wyborach, których muszą one dokonać. Jeśli więc oczekujecie historii rodem z powieści Arthura Conana Doyle'a, to niestety muszę Was rozczarować.
Joanna Jagiełło jest nie tylko pisarką, ale i dziennikarką. Z tego powodu dużo łatwiej jej było, ukazać czytelnikom realizm dziennikarskiego śledztwa - główna bohaterka, Marta jest reporterką. Spodobał mi się dość niecodzienny sposób przedstawienia tej historii. Autorka starała się udowodnić, że prawdziwy dziennikarz nigdy nie odpoczywa - nawet na urlopie jest w stanie odnaleźć temat warty opowiedzenia. Nie jest to jednak jedyny z problemów i dylematów zawodowych, przed którymi staje Marta. Po raz pierwszy od dłuższego czasu spotkałam się z tak pesymistyczną opowieścią o tworzeniu reportażu, co jest niewątpliwie dużym plusem powieści.
Zachwyca również klimat książki. Leniwy język świetnie oddaje sytuację w jakiej znajdują się główni bohaterowie - urlop, rozleniwienie, odpoczynek. Pojawiające się retrospekcje są pisane w sposób bardziej dynamiczny i przepełniony emocjami. Z kolei kluczowe, rozstrzygające wydarzenia oraz wątki czysto kryminalne pisane są obrazowo, szybko i wyraziście. Takie przemieszenie stylów tworzy znakomitą mozaikę, którą bardzo przyjemnie się czyta.
Na uznanie zasługuje również ilość wątków wplecionych w akcję. Autorka wprowadza wiele postaci, z których każda ma swój niepowtarzalny i wyrazisty charakter. Historie nie powtarzają się, czytelnik nie ma również problemów w odnalezieniu się w poszczególnej opowieści - wszystko jest przejrzyście skomponowane i zrozumiale napisane. Jagiełło nie gubi się w swojej narracji, jest panią sytuacji, co sprawia, że czytelnik z zainteresowaniem poznaje kolejne losy bohaterów.
Przyznam szczerze, że jedynym większym minusem "Takiego wstydu" jest mała ilość sensacji. Autorka stara się zbudować napięcie i nieco wydłużyć proces oczekiwania na wyjaśnienie śledztwa, przez co akcja staje się przewidywalna, pozbawiona lekkości i dynamiczności. Dodatkowo retrospekcje skutecznie gaszą tą z trudem stworzoną ułudę suspensu, burząc ją niemal natychmiastowo. Z tego powodu powieści zdecydowanie bliżej do literatury obyczajowej niż kryminalnej. Uważam, że warto się jednak z nią zapoznać. Polecam!
Więcej moich recenzji na:
https://zaczytana28.wordpress.com
http://www.begoodart.com