Rażony piorunem

Recenzja książki Ostatnia noc w Tremore Beach
Na okładce przedstawia się Mikela Santiago jako hiszpańskiego Stephena Kinga. Jak ja nie lubię takich porównań, zwykle odpychają mnie od książek. Jednak książki Czarnej Owcy cenię i skusiłam się na jej przeczytanie - muszę przyznać, że coś w tym haśle jest. Mikel Santiago napisał znakomitą powieść, trzymającą w napięciu, o niesamowitym klimacie. Jego styl ma coś w sobie z Kinga, jednak nie jest to naśladownictwo - przyznam, że na mnie zrobiła wrażenie.

Pomysł na powieść nie jest oryginalny, bo już w wielu bohaterów strzelał piorun, ale został świetnie wykorzystany. Autorowi udało się zbudować na tej podstawie naprawdę zaskakującą i nieoczywistą opowieść, którą czytałam z zapartym tchem do późnej nocy.

Główny bohater powieści, Peter Harper, wynajął dom na odludziu i w samotności dochodzi do siebie po rozwodzie. Praca mu nie idzie, kontaktu z ludźmi unika, czeka na odwiedziny swoich dzieci, które po rozwodzie zostały z matką i jej nowym partnerem..
Na terenie, gdzie przebywa, meteorolodzy zapowiadają burze i nawałnice, ludzie zabezpieczają swoje domy, zabijają okna. Peter podchodzi do tego jakoś wyjątkowo beztrosko, a nawet umawia się na kolację u sąsiadów. Kiedy wyrusza do Leo i Marie, rozpoczyna się zawierucha. Spędza dość sympatyczny wieczór i późno wraca do domu, w akompaniamencie wichru, deszczu i piorunów. Drogę tarasuje mu zwalone drzewo, chcąc je przesunąć, wychodzi z auta i zostaje rażony piorunem. Nieprzytomnego znajdują go znajomi i zawożą do szpitala.
Pod wpływem tego zdarzenia w jego umyśle jakby "włączył się trzeci zmysł". Peter widzi, przeżywa i uczestniczy w obrazach z przyszłości, w zdarzeniach, które dopiero mają nastapić. W straszliwych zdarzeniach.... które w końcu naprawdę mają miejsce. Peter może im przeciwdziałać i zmienić ich bieg. Czy mu się to uda? Na jego barkach spoczywa życie przyjaciół i własnych dzieci....

Przyznam, że mocne wrażenia macie zagwarantowane w tej powieści. Mikel Santiago stworzył niesamowicie klimatyczną powieść, która bezpośrednio oddziałuje na czytelnika. Jest mroczna, ciemna i straszliwa, jak szalejąca wokół pogoda. Czytelnik ma wrażenie jakby bezpośrednio z bohaterami uczestniczył w centrum wydarzeń. Wizje Petera są przerażające, a kiedy stopniowo zaczynają wchodzić w życie, skóra cierpnie na karku podczas czytania. Autor świetnie zaprezentował tło psychologiczne bohaterów i sprawił, że ich nastroje udzielają się czytelnikom. Postacie są dopracowane i oryginalne, stanowią indywidualności. Mikel Santiago odkrywa karty etapami, nie ukazując wszystkiego naraz. Nic tutaj nie jest jasne i oczywiste, a finał zaskakuje.

"Ostatnia noc w Tremore Beach" jest znakomita i można postawić książkę Mikela Santiago obok mistrza Kinga na półce. W obie strony będzie to doborowe towarzystwo. Mikel Santiago zadziwia i rzuca czytelników na kolana. Przekonajcie się sami

http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2016/02/ostatnia...
0 0
Dodał:
Dodano: 04 II 2016 (ponad 9 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 189
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 51 lat
Z nami od: 27 IX 2012

Recenzowana książka

Ostatnia noc w Tremore Beach



Kompozytor Peter Harper bardzo przeżywa rozwód. W poszukiwaniu wyjścia z życiowego impasu wynajmuje dom na odludnej plaży w Irlandii i w samotności próbuje odzyskać siły twórcze i kontrolę nad własnym życiem. Niespodziewanie zostaje rażony piorunem. Przezywa, ale w jego głowie pojawiają się niepokojące myśli, ich bohaterami są najbliższe mu osoby: dzieci, przyjaciele, a także niezwykła kobieta, Ju...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 4)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0