Przyznam szczerze że "Ofiara losu" Camilli Läckberg sakramencko mnie nudziła. Wątek morderstwa a jak się później okazało całej i długiej serii morderstw, był bardzo rozwleczony. Brakło mi tutaj tego co oferuje Agatha Christie, paru podejrzanych, szybko posuwającego się śledztwa, napięcia, strachu przed tym co może jeszcze zrobić morderca.
Odgadłem kto jest seryjnym mordercą, bardzo szybko, już przed połową powieści, a to raczej nie świadczy o kryminale dobrze. Jednak myślałem że działa w pojedynkę i tu się myliłem.
A w zamian co mamy dobrego? Autentyczne postaci, które jak już wspomniałem można spotkać w polskich telenowelach. Po drugie, losy bohaterów, śledztwo i sytuacje tu opisywane, mogłyby się zdarzyć w rzeczywistości. To co mnie zastanowiło, a później ucieszyło, to duża wrażliwość autorki. Policjanci w Tanumshede, cierpią razem z rodzinami ofiar seryjnego mordercy. Z bólem serca informują ich o śmierci bliskich. Dobrym pomysłem autorki jest, pozostawianie przy ciałach ofiar kartek z bajki o Jasiu i Małgosi, jest to oryginalny podpis mordercy.
00
Dodał:Serfer Dodano:06 I 2016 (ponad 9 lat temu) Komentarzy: 0 Odsłon: 226
Policja w Tanumshede bada wypadek samochodowy. To, co wygląda na tragiczne zdarzenie, po kolejnym, podobnym wypadku - zaczyna budzić podejrzenia. Policja ma pełne ręce roboty, tym bardziej, że w mieście kręcony jest telewizyjny reality show. Obecność kamer podsyca tylko konflikt między „gwiazdami” a miejscową społecznością. Pogoń za zabójcą oraz przygotowania do ślubu wywołują u Patrika Hedström s...