"Ojciec Chrzestny" to nie tylko film, to nadewszystko powieść. Znakomity opasły utwór, który jest sagą rodziny Corleone. Nazwisko to przybrał Don Vito (czyli Ojciec Chrzestny), przyjeżdżając do Nowego Yorku. A wywodzi się ono od Sycylijskiej wsi z której pochodził Don.
Dzieło napisane pięknym, plastycznym, wyszukanym językiem, miejscami nietypową składnią nadającą nowe walory. Natomiast jest wypełnione brutalnymi scenami zadawania śmierci, ale nie tylko. Są tu wątki seksualne i rodzinne. Losy bohaterów służą opisaniu rodzinnej mafii, jej interesów, wojny z innymi mafijnymi familiami pochodzącymi z Włoch.
Osobiście podobał mi się wątek pobytu Michaela Corleone na Sycylii. Jest on pięknie opisany do dzisiaj czuję zapach trawy cytrynowej i widzę te uprawne pola skąpane zenitalnymi promieniami słońca.
"Ojciec Chrzestny" jak sama nazwa wskazuje mówi o tym jak ważne są więzy rodzinne, że trzeba szanować żonę i dzieci, to są osoby nam najbliższe. Choć tutaj na ten szacunek patrzy się trochę inaczej. Na przykład, Don Corleone patrzy obojętnie na to że jego córka jest brutalnie bita przez zięcia. Jest o zepsuciu moralnym sfer artystycznych, filmowych, muzycznych.
Natomiast to co mi naprawdę się nie spodobalo to, to że pochwala zemstę. Mówi że honor to zemsta, a to w moim odczuciu nie jest moralne.
Jedna z wielkich powieści XX wieku, sprzedana w ponad 20 milionach egzemplarzy, wsławiona obsypanym Oscarami filmem Francisa Forda Coppoli z genialną rolą tytułową Marlona Brando. Opowieść o honorze, nienawiści, szacunku i pogardzie, miłości i śmierci. Motto książki stanowi cytat z Balzaca - "Za każdą wielką fortuną kryje się zbrodnia".
Don Vito Corleone jest Ojcem Chrzestnym jednej z sześciu now...