Tę książkę już kiedyś miałam w rękach i wtedy przeczytałam tylko „Skazanych na Shawshank”, a do reszty jakoś nie mogłam się zmusić i chyba było to przeczucie, ponieważ w ogóle nie przypadły mi do gustu (wybaczcie mi wszyscy fani Kinga). Nie rozumiem zachwytów nad tymi opowiadaniami.
Czytając teraz dalsze opowiadania momentami naprawdę miałam ochotę rzucić tą książką, bo strasznie się męczyłam. W „Ciele” autor niepotrzebnie opóźnia całą akcje beznadziejnymi opowiadaniami, które nie mają w ogóle związku z całą historią. Nie działo się w nim nic nadzwyczajnego. „Metoda oddychania” zaczyna się opowieścią o tajemniczym klubie, a dopiero potem jest właściwa akcja. Chociaż autor przesadził pod koniec, dodając fantastyki, co zepsuło mi cały odbiór tego opowieści. Sami „Skazani na Shawshank” nie powalają na kolana, historia Andy'ego opowiedziana słowami jest mniej ciekawa niż jej filmowa wersja. Już najlepiej wypada „Zdolny uczeń” ponieważ ma najciekawszych bohaterów i obserwujemy jak pomiędzy nimi wyrasta chora zależność.
Jeżelibym miała ułożyć je w kolejności od najlepszej do najsłabszej to by wyglądało tak: „Zdolny uczeń”, „Skazani na Shawshank”, „Metoda oddychania” i „Ciało”.
Prawie wszystkie opowiadania z tej książki zostały zekranizowane. „Skazani na Shawshank” pod swoim pod swoim oryginalnym tytułem, „Zdolny uczeń” jako „Uczeń Szatana”, a „Ciało” - „Stań przy mnie”. Jak tylko znajdę chwilę to na pewno z ciekawości, czy są lepsze, czy gorsze, je obejrzę.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/