Kłamstwa, kłamstwa, kłamstewka

Recenzja książki Małe zbrodnie małżeńskie
Mężczyzna wchodzi do obcego mieszkania, nieznana mu kobieta mówi, że to jest jego dom, a ona sama jest jego żoną. Nic z tego nie wydaje się jednak znajome. Tak, to amnezja. Kobieta stara się przywrócić mężowi pamięć. On również próbuje sobie coś przypomnieć, jednak coś jest nie tak. Lisa coś przed nim ukrywa. Czyżby chodziło o wypadek, przez który znalazł się w takim właśnie stanie? Na tym jednak nie koniec, gdyż mężczyzna również zdaje się nie być do końca szczery. Może zaczyna sobie coś przypominać? Pytanie tylko: co?

"Kochać to znaczy mieć tę wytrzymałość, która pozwala przechodzić przez wszystkie stany, od cierpienia do radości, z tą samą intensywnością."



W ten właśnie nietypowy sposób Lisie i Gillesowi, małżeństwu ze sporym już stażem, przyszło rozliczyć się ze swoich niepewności, podejrzeń, a także targających nimi uczuć. Rozgrywający się między nimi dialog pozwala nam dość szybko rozeznać się w łączących ich relacjach, jednak to wciąż zaledwie wierzchołek góry lodowej. Naginanie faktów, przedstawianie ich w nieco innym świetle, aż po zwyczajne kłamstwa - znajdziemy tego wiele, ale co doprowadziło tych dwoje do takiego właśnie stanu? Czy ich uczucie jest aż tak płytkie, czy raczej aż tak głębokie? I w tym miejscu dochodzimy do kwestii zasadniczej - przedstawienia związku w sposób bardzo nietypowy, a nawet kontrowersyjny, jednak wolę nie zdradzać za wiele szczegółów.

"Chciałabyś, żeby miłość dowiodła ci, że istnieje. Nie tędy droga. To ty masz dowieść, że istnieje."



W tej niepozornej książeczce, którą bez większego problemu można przeczytać za jednym razem znajdziemy mnóstwo emocji, skrajnych uczuć, intryg i nagłych zwrotów akcji. W tym wszystkim nie zabrakło również miejsca na trochę humoru, który od czasu do czasu pomagał nieco rozładować atmosferę. Zaskakujące? Nie tylko w tym przypadku, gdyż sama jej forma również może dziwić. Dramat, który czyta się jak najbardziej wciągającą powieść? Właśnie tak głosi tekst z okładki, a ja mogę temu z przekonaniem przyznać rację. Co więcej, znalazłam tu całe mnóstwo ciekawych cytatów i w związku z tym miałam niemały dylemat, gdy przyszło mi wybrać tylko kilka z nich, które dołączę do recenzji (właśnie dlatego pojawiło się ich więcej niż zwykle).

"Kochać to coś irracjonalnego, to niedzisiejsza fantazja, coś, czego nie da się wytłumaczyć, coś, co nie jest praktyczne, coś, co samo w sobie jest swoim jedynym usprawiedliwieniem."



Autor w bardzo dosłowny sposób pokazuje, że miłość od nienawiści może oddzielać bardzo cienka, niemal umowna granica i czasami wystarczy naprawdę niewiele, by ją przekroczyć. Daje nam też do zrozumienia, jak głęboko mogą się w nas zakorzenić lęki i obawy, o ile nie stawimy im czoła wystarczająco szybko. A wtedy coraz trudniej jest zdobyć się na szczerość. Nawet względem samego siebie. Za pośrednictwem dwójki naszych bohaterów przekazuje nie tylko słowa raniące, ale i piękne, brzmiące wręcz poetycko kwestie traktujące głównie o miłości. Część z nich może sprawiać wrażenie wyświechtanych, czy też wpadających w ton typowo moralizatorski, jednak śledzenie tego burzliwego dialogu między małżonkami było bardzo ciekawym doświadczeniem, dla którego zdecydowanie warto było poświęcić trochę swojego czasu. To kolejna książka Schmitta, przy której naprawdę przyjemnie spędziłam czas.

"[...] żeby uczucie trwało, trzeba zgodzić się na niepewność, wypłynąć na niebezpieczne wody, tam gdzie posuwa się do przodu tylko ten, kto ufa, odpoczywać unosząc się na zmiennych falach zwątpienia, znużenia, spokoju, ale nigdy nie zbaczać z kursu."



Recenzja z mojego bloga:
http://krople-szczescia.blogspot.com/2015/06/e-schmitt-mae-z...
0 0
Dodał:
Dodano: 25 VI 2015 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 218
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Zuza
Wiek: 27 lat
Z nami od: 04 VII 2012

Recenzowana książka

Małe zbrodnie małżeńskie



"Kiedy widzicie kobietę i mężczyznę w urzędzie stanu cywilnego, zastanówcie się, które z nich stanie się mordercą". Małe zbrodnie małżeńskie to przewrotna, zabawna i pełna zaskakujących zwrotów akcji opowieść o związku dwojga kochających się niegdyś ludzi. Co zostało między nimi po 15 latach małżeństwa? Schmittowi udała się nie lada sztuka: napisał dramat, który czyta się jak najbardziej wciągają...

Ocena czytelników: 4.93 (głosów: 92)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0