Opowieści o zabarwieniu erotycznym stały się coraz popularniejsze, gdy literacki świat podbiło "50 twarzy Greya". Każda z tych powieści powielała wiele schematów i chwytów używanych przez E.L.James. "Wyzwolenie Śpiącej Królewny" należy do tych książek erotycznych, które pojawiły się na długo przed jednowątkowym romansidłem bez przesłania. Anne Rice pozbyła się także wszelkich powtórzeń i widocznych inspiracji innymi dziełami. Jej opowieść o młodej kobiecie, poznającej tajniki BDSM, jest oryginalna - autorka tworzy własną wizję świata i nie przejmuje się negatywnymi opiniami innych.
Historia Różyczki jest niezwykle kontrowersyjną opowieścią. "Wyzwolenie Śpiącej Królewny", podobnie jak dwa poprzednie tomy trylogii, obfituje w perwersyjne sceny seksu i poniżenia. Autorka prezentuje w ten przewrotny sposób ideę niewolnictwa, wyznając na kartach książki, że krainą, która wydaje się być zupełnie fikcyjna, jest tak naprawdę Europa. To proste, bezpośrednie stwierdzenie pojawiające się na kartach książki sprawia, że odbieramy ją zupełnie inaczej - to już nie jest wymysł autorki, tutaj pomiędzy wierszami może być zawarta zupełnie inna historia, która pozbawiona ciągłej nagości, może się okazać zupełnie realistyczną opowieścią.
Cała trylogia jest niezwykle szokująca. Czytając wielokrotnie zastanawiałam się jak długo jeszcze zniosę te "tortury". To seria dla wytrwałych, nie tylko z powodu kontrowersyjnego tematu, ale także z powodu drażliwej formy. Opisy poszczególnych zdarzeń są niezwykle szczegółowe i pojawiają się bardzo często. Każdy z nas ma jakąś granicę tolerancji, a Anne Rice niemal na każdej karcie powieści próbuje za wszelką cenę ją przekroczyć.
Uważam, że warto przeczytać całą trylogię - postarać się przez nią przebrnąć, nawet gdy chwilami mamy ochotę rzucić książką jak najdalej od siebie. W chwilach zwątpienia pomyślcie o tym, jak o powieści ukazującej problem niewolnictwa. Na pewno po drodze pojawią się fragmenty, które wywołają wasze zgorszenie, niedowierzanie, a wręcz obrzydzenie. Wiele scen musiałam czytać częściami, ponieważ ciężko mi było przeczytać je w całości. Za każdym razem towarzyszyła mi jedna myśl - gdzieś na świecie, ktoś może znosić podobne upokorzenia, a ja przecież tylko o tym czytam. Postanowiłam więc nie poddawać się i próbować dalej.
Mimo wszystko, "Wyzwolenie Śpiącej Królewny" uczy nas bardzo wielu rzeczy. Przede wszystkim tolerancji i szacunku dla drugiej osoby. Pokazuje, że okrucieństwo nie tylko boli fizycznie, ale także zmienia naszą psychikę. Interpretując powieść Anne Rice w szerszym zakresie możemy nawet zaobserwować działanie syndromu sztokholmskiego. A może jest to po prostu powieść o BDSM i jego różnych obliczach? Jestem pewna, że każdy z nas będzie miał swój pomysł na zinterpretowanie tej trylogii. Polecam!
Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com