Mimo, że "Karę dla Śpiącej Królewny Anne Rice" skończyłam czytać dwa tygodnie temu, to nadal ciężko mi sprecyzować moje odczucia po lekturze. To idealny przykład książki, który szokuje i drażni, jednocześnie skłaniając do przemyśleń na tematy zupełnie odległe od fabuły. O czym jest ta książka? Nowoczesna opowieść o Śpiącej Królewnie dla dorosłych. Różyczka została nagą niewolnicą odbywającą szkolenie w zamku. Za bunt została wysłana do wioski, aby odbyć karę służąc jej mieszkańcom słynącym z bardzo brutalnego i okrutnego postępowania względem przywożonych z zamku książąt i królewien.
Anne Rice zadziwia mnie na każdym kroku. Czytając wiele razy zastanawiałam się, co ją skłoniło do napisania takiej powieści? Dlaczego powstała książka tak pełna perwersji? Myślę, że w tym zdawałoby się szaleńczym przedsięwzięciu była metoda. Wyobraźnia autorki zdaje się nie mieć żadnych granic. W jej słowniku nie ma słowa "tabu". "Kara dla Śpiącej Królewny" jest idealnym tego dowodem. Anne Rice pisze to, co chce. Podąża swoją drogą i sama tworzy zupełnie nowe schematy. Nikogo nie kopiuje, jest oryginalna i pomysłowa.
Pozostaje pytanie: dlaczego? Myślę, że na nie powinniśmy odpowiedzieć sobie sami. Dwa tomy cyklu, które miałam okazję przeczytać, są niczym jedna wielka metafora. To jak ją zinterpretujemy zależy tylko i wyłącznie od nas samych. To nie jest tylko historia o seksie i poniżeniu. Tutaj, pomiędzy wierszami, dzieje się o wiele więcej. Wystarczy jedno wydarzenie, jedno zachowanie któregoś z bohaterów i ukazują się nam zupełnie inne, podobne sytuacje pozbawione erotycznego podtekstu.
Brzmi niewiarygodnie? Doskonale zdaję sobie sprawę, że możecie teraz bardzo wątpić w moje słowa. Jednak wierzę, że tak właśnie jest. Ten tom dał mi wiele tematów do przemyślenia. Biłam się z myślami całe dwa tygodnie. Z jednej strony była to dla mnie książka tak szokująca i mówiąc kolokwialnie "obleśna", że miałam ochotę skrytykować ją na wszelkie możliwe sposoby. Z drugiej jednak pozostawiła po sobie to dziwne wrażenie "otworzenia oczu" na niektóre sprawy.
Jedno jest pewne - Anne Rice jest świetną pisarką. Nie boi się pisać, a swą pewność względem własnych opinii skutecznie przelewa na papier. Swój świat przedstawiony tworzy w szczegółowo dopracowany sposób, gdzie poza najbardziej kontrowersyjnym wątkiem, zaskakują także inne wydarzenia. Innymi słowy książka jest niezwykle nieprzewidywalna. Nigdy nie wiemy, co czeka na nas na następnej stronie. Ta niepewność, a czasem wręcz obawa, sprawia, że czytanie jest pełne emocji. Do tej książki po prostu nie można podejść inaczej, jak właśnie emocjonalnie.
Czy warto przeczytać? Myślę, że ta powieść nie jest dla każdego. Powiedzieć, że dla niektórych wyda się ona dalece niestosowna to za mało. Mimo, iż staram się być tolerancyjna i otwarta na nowe propozycje autorów, to niektóre fragmenty bardzo ciężko mi się czytało. Myślę, że sam temat jest najważniejszym aspektem, który powinniście rozważyć przed sięgnięciem po lekturę. Jeśli tematyka "Kary dla Śpiącej Królewny" Was nie przeraża i chcecie zapoznać się z treścią tej książki, to nie widzę przeszkód. Jeśli natomiast macie jakiekolwiek wątpliwości, to mocno odradzam.
Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com