"Książe Kaspian" to drugi tom z cyklu "Opowieści z Narnii" C.S.Lewis'a. Seria opowiada o magicznej, bajkowej krainie rodem z dziecięcych marzeń. Głównymi bohaterami są Łucja, Zuzanna, Edmund oraz Piotr. Po co tym razem i w jaki sposób dostali się do Narnii ??
Akcja rozpoczyna się na stacji kolejowej. Wakacje się kończą, więc czwórka rodzeństwa wraca do szkoły. Nagle dzieje się coś dziwnego. W jednej chwili stoją na dworcu, a w drugiej znajdują się na wspaniałej, piaszczystej plaży.
Jak się tam znaleźli ?? Na razie nie zastanawiają się nad tym, tylko beztrosko cieszą się promieniami słońca mocząc się w wodzie.
W tym samym czasie daleko za rozległą puszczą, rodzi się prawdziwa wojna. Okazało się, że Narnia jest zniewolona przez okrutnego króla Miraza. Narnijczycy są w niebezpieczeństwie. Pod wodzą księcia Kaspiana walczą z Telmarami.
Jednak czy uda się im zwyciężyć ?? Jaką rolę odegrają w tej walce Łucja, Zuzanna, Edmund i Piotr ??
Z wielkim rozczarowaniem stwierdzam, że film był lepszy niż książka. Chyba jeszcze nigdy tak się nie stało, żebym oceniła ekranizację wyżej niż oryginalną powieść. A jednak w tym przypadku nie mam nawet wątpliwości. Dlaczego ??
Historia nie jest tak ciekawa jak w pierwszym tomie. Ratuje ją tylko to, że jest przeznaczona dla dzieci, a więc niezbyt wymagającego odbiorcy. Książkę przeczytałam co prawda po obejrzeniu filmu, jednak nie przeszkadzało mi to, ponieważ robiłam tak wiele razy, a za każdym to książka była dla mnie bardziej wartościowa.
W filmie jednym z moich ulubionych momentów było zakradnięcie się do zamku Miraza tuż po zmroku, ale niestety w książce się tego nie doczekałam. Ta scena została dopisana na potrzeby filmu prawdopodobnie przez scenarzystę. Żałowałam bardzo, gdyż nawet w filmie był to najciekawszy moment.
Żeby nie przedstawiać książki tylko i wyłącznie w złym świetle dodam, że bardzo podobały mi się opisy driad i tym podobnych. Bardzo dobrze, że sposób w jaki zostały opisane tak mocno działa na wyobraźnię. Co za tym idzie, świetnie oddziałowuje na młode umysły dzieci. Bardzo się cieszę, że autor o tym pomyślał.
Kolejnym plusem są chwile pełne... wzruszeń. Może to moja dziwna natura albo zamierzany efekt, ale końcówka wycisnęła moje łzy. Może nie ryczałam od razu jak bóbr, ale parę łez uroniłam.
No i to co jest najważniejsze
Czytając poczułam się znowu jak dziecko, które odkrywa świat na nowo. Wróciły moje wspomnienia, stare przygody oraz uczucia. Czułam jakbym jeszcze raz miała 5-6 lat. Myśle, że to w książkach C.S.Lewis'a jest takie niesamowite.
Dlatego z całego serca polecam wam lekturę "Opowieści z Narnii" !!
Więcej moich recenzji znajdziecie na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com