Nadzieja jest okrutna

Recenzja książki Gone - Zniknęli. Faza piąta: Ciemność
Pod kopułą, w ETAPie coraz trudniej o jedzenie i leki. Młodzież traci już nadzieję na wydostanie się z tego koszmaru. Na domiar złego kopuła zaczyna ewoluować, zmienia swój kolor - staje się czarna. Sam rozumie aż zbyt dobrze, co to oznacza dla mieszkańców ETAPu. Wkrótce zapanuje ciemność, a w miejscu bez elektryczności i przetworzonej żywności, to oznacza koniec... Myślicie, że wizja śmierci w ciemnościach jest straszna? Otóż strach przybiera zupełnie inny wymiar, gdy w tych ciemnościach czai się rosnące w siłę Gaiaphage.

Przedostatni tom cyklu Michaela Granta to kolejny dowód na to, że wyobraźnia autora nie zna granic. Pojawiają się zupełnie nowe istoty, przedziwne mutanty, które przerażają swoją formą i rozwojem. Gdy jedni umierają, inni przychodzą na świat. W ETAPie nic nie jest normalne, tutaj wszystko rządzi się zupełnie innymi prawami. Coś co wydawałoby się nam zupełnie niemożliwe w "GONE" staje się prawdą, a nawet czymś zupełnie oczywistym. Nowe anomalie już nikogo nie zaskakują, a już zwłaszcza czytelnika. Pora więc sięgnąć po wyrazistsze środki. Jeśli jesteście czuli na drastyczne sceny, to lekturę polecam zakończyć na tym tomie. Chociaż już tutaj pojawiają się momenty pełne najbardziej przerażających wizji. To już nie jest science-fiction, to powoli przeradza się w krwawy horror.

Tym razem jesteśmy świadkami nie tylko tego, co dzieje się w ETAPie, ale także dowiadujemy się, co dzieje się poza kopułą. Możemy uważnie śledzić losy matki Sama i Caine'a - Connie Temple. Teraz wszystko staje się bardziej realne. Widzimy zachowania spanikowanych i przestraszonych rodziców, działania dziennikarskie wokół anomalii, a przede wszystkim plany wojskowe. Nikt z zewnątrz przecież nie wie czym jest kopuła ani co się dzieje w jej wnętrzu. Ludzie mogą się tylko modlić, aby uwięzione dzieci przeżyły, a anomalia zniknęła na dobre. Wyobraźcie sobie, co czują, gdy zauważają zmiany w strukturze kopuły - ciemność, która pnie się w górę.

Michael Grant zwraca naszą uwagę na to, że wszystkie złe czyny, które popełniamy z pełną świadomością, mają niszczący wpływ na naszą psychikę. Gdy już raz kogoś zranimy, nie ważnie czy fizycznie czy psychicznie, chociażby był naszym największym wrogiem, nie powinniśmy odczuwać satysfakcji, a już tym bardziej radości. Takie działania potrafią uzależniać. Grant świetnie to pokazuje na przykładzie Penny. Jej moc i radość z jej używania, kompletnie zmieniła jej charakter. Jej postać jest przestrogą dla nas, a już zwłaszcza dla młodzieży - głównych odbiorców cyklu.

Podsumowując seria "GONE" zawsze mnie fascynowała. Na rynku brakuje tego typu książek, co sprawia, że cykl Michaela Granta jest oryginalny i zupełnie nieprzewidywalny. Nie ma utartych schematów, z których autor mógłby korzystać. Każdy, nawet najmniejszy detal, musi być przez niego opracowany niemal w 100%. Polecam!

Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com
0 0
Dodał:
Dodano: 17 XII 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 1
Odsłon: 240
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Dodano: 17 XII 2014, 20:15:20 (ponad 10 lat temu)
0 0
W przypadku ocenienia mojej recenzji na minus, bardzo proszę o napisanie komentarza, co się nie podobało, a następnym razem spróbuję się poprawić

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 29 lat
Z nami od: 04 IV 2010

Recenzowana książka

Gone - Zniknęli. Faza piąta: Ciemność



Cykl "Gone - Zniknęli" : Perdido Beach, Kalifornia. Zawieszenie broni. Pokój w ETAPie jest kruchy jak szkło. Caine rządzi w swojej domenie żelazną ręką. Sam nie może zaznać spokoju. Ustanowili nowe prawa, przetrwali głód, plagę kłamstw, wreszcie zarazę… Ale teraz bariera staje się czarna. ETAP ogarnia nieprzenikniona ciemność. Ale mrok nie jest jedynym zagrożeniem. Giną zwierzęta i ludzie....

Ocena czytelników: 5.34 (głosów: 32)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0