"Wszystkie ludzkie lęki i pragnienia. Ludzie uprzędli je w siatki słów, zamknęli dwiema tekturowymi okładkami i uwierzyli, że odkryli jakąś tajemnicę istnienia, że zrozumieli siebie i świat".
Wyznacznikiem dobrej i zajmującej powieści obyczajowej, przeznaczonej w głównej mierze dla kobiet - którą mogę z pełną odpowiedzialnością polecić innym czytelnikom - jest poruszenie mojej wrażliwości i pozostawienie po odłożeniu książki pewnych refleksji. Biorąc pod uwagę właśnie to kryterium, "Złodziejka marzeń" może godnie reprezentować ten typ literatury.
Anna Sakowicz to absolwentka filologii polskiej, filozofii oraz edukacji filozoficznej na Uniwersytecie Szczecińskim, a także edytorstwa na Uniwersytecie im. kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Autorka swoje teksty publikowała w prasie pedagogicznej, debiutowała zaś zbiorem humoresek pt. "Żółta tabletka". Mieszka obecnie na Kociewiu, uwielbia wędrówki po meandrach literatury, kolekcjonuje stare książki. W sieci znajdziecie dwa blogi autorki, do których odwiedzenia Was zachęcam.
Joanna, czterdziestoletnia nauczycielka wychowująca samotnie nastoletnią córkę Lusię, postanawia zrobić sobie roczny urlop w pracy, by w końcu spełnić swoje odkładane wiecznie marzenie, czyli napisać książkę. Jej plany krzyżuje wiecznie nieprzewidywalny los, który kieruje bohaterkę do Starogardu Gdańskiego, w którym Joanna ma podjąć się zobowiązania rocznej opieki nad chorą, ekscentryczną ciotką. Bohaterka nie spodziewa się, że niespodziewana wyprowadzka przyniesie ze sobą zmianę jej wielu priorytetów życiowych.
"Złodziejka marzeń" to ciepła i na swój sposób niezwykle mądra opowieść o zwykłym życiu, które może w każdej chwili wskoczyć na zupełnie nowe tory. Joanna to bohaterka będąca przedstawicielką tysięcy kobiet w naszym kraju – wypalonych zawodowo, przytłoczonych samotnością, które w połowie swojego życia postanawiają coś zmienić. To kobieta, której plany i marzenia, jakie poświęciła dla dziecka i w miarę bezpiecznego życia – pewnego dnia upominają się o swoje. Myślę, że wiele czytelniczek, na kartach tej książki, odnajdzie cząstkę własnych dylematów, a utożsamianie się z główną bohaterką nie będzie dla nikogo niespodzianką. Joanna wywołuje bowiem pełną paletę uczuć.
Warto podkreślić, iż w powieści Anny Sakowicz nie znajdziecie tak często powielanego schematu ucieczki na prowincję, celem otworzenia działalności agroturystycznej, czy też innego biznesu. Autorka, wbrew panującemu trendowi, pokusiła się o wplecenie w fabułę swojej książki całkiem innych wątków, które jednocześnie bawią ale i potrafią zasmucić. Wykreowana przez pisarkę bohaterka doświadcza bowiem jednocześnie wielu szczęśliwych chwil, jak i momentów smutku, i głębokiej refleksji. Pamiętna, najlepsza moim zdaniem scena z powieści, czyli kupowanie prezentu w sex shopie bawi do łez, by za chwilę sceną z czytaniem książek nieuleczalnie chorym dzieciom w hospicjum – skłaniać do głębokiego współodczuwania bólu i cierpienia. Widoczne w fabule kontrasty pod postacią zabawnych, ale i smutnych momentów ukazują czym jest nasze życie – zbiegiem przypadków, zbiegiem czasem śmiesznych, a czasem tragicznych sytuacji. Motywy, na podstawie których Anna Sakowicz buduje fabułę swojej powieści, to wzruszające historie, ale także komiczne wydarzenia, które niewątpliwie poprawią Wam humor. To swoisty kolaż, w którym każda czytelniczka znajdzie coś dla siebie.
Oprócz klimatycznej i symbolicznej okładki z kobietą siedzącą z walizkami przy drodze, z pewnością każdego czytelnika intrygować będzie również tajemniczy tytuł. Kim jest bowiem tytułowa złodziejka marzeń? Czy to codzienna rutyna życia, wtłaczająca naszą egzystencję w ograniczone schematami ramy? Jeśli odgadłam, to autorka skutecznie udowadnia, że można uciec od złodzieja, który kradnie nasze marzenia i co za tym idzie szczęście. Przykład Joanny pokazuje bowiem dobitnie, że w każdym momencie naszego życia istnieje właściwy czas na zmiany. Trzeba tylko mocno tego chcieć. A taki przekaz w zupełności mnie przekonuje do prozy Anny Sakowicz.
"Złodziejka marzeń" to powieść, z której oprócz chwilowej, czytelniczej rozrywki, można także wynieść wiele życiowych prawd, o których często zapominamy w codziennym biegu. Niezwykle pozytywna książka, którą polecam każdej kobiecie – nieważne w jakim życiowym punkcie się znajduje.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl