Minął rok od wydarzeń w pierwszej części „Wojny cukierkowej”, Summer, Nate, Trevor i Gołąb zdążyli wrócić do normalnego życia, przygarniając do swojej paczki Lindy, która na całe szczęście nie pamięta kim była wcześniej. Jednak sielanka nie może trwać wiecznie. John Dart i Mozag zaginęli, a w tym samym czasie pojawił się w okolicy salon gier, w którym można wygrać niesamowite nagrody. To nie może być przypadek. Szybko okazuje się, że salon prowadzony jest przez Jonasa White’a, brata Belindy, a ten fakt nie wróży raczej nic dobrego.
Główni bohaterowie po raz kolejny wykazują się wielką odwagą i pakują się w nie lada kłopoty. Chcąc pomóc w odnalezieniu Johna i Mozaga wybierają się do salonu gier, gdzie można wygrać stemple o niewiadomym działaniu. Nikt nie wie co dają, ale każdy chce je mieć. Dzieci są zdeterminowane, żeby dowiedzieć się, co knuje Jonas White, jednak kiedy już dostają stemple, wycofanie staje się niemożliwe. Jonas okazał się bardzo sprytny i odpowiednio się przed tym zabezpieczył. Czy mimo wszystko dzieci przechytrzą czarodzieja i uda im się po raz kolejny uratować miasteczko?
Muszę przyznać, że niezmiennie jestem pod wrażeniem talentu pisarskiego Brandona Mulla. Nie ważne jaki świat sobie stworzy i tak macie gwarancję, że wciągnie Was bez reszty i zapewni świetną rozrywkę. Jak zawsze w jego powieściach znajdziemy tu wartka akcję, niezapomniane przygody przeżywane wraz z bohaterami i wiele zaskakujących zwrotów akcji. Wydawać by się mogło, że w książce młodzieżowej dorosłego czytelnika niewiele może zaskoczyć. A tu taki psikus
Oczywiście są momenty dosyć przewidywalne, ale jednak u Mulla nigdy niczego nie możemy być do końca pewni. Książkę czyta się szybko, a ciekawość co będzie dalej rośnie z każdą kolejną stroną. Jeśli dla mnie była to tak przyjemna lektura, to dla młodszych czytelników będzie naprawdę wspaniałą przygodą.
Miło było znowu śledzić losy głównych bohaterów, a po wydarzeniach końcowych możemy wnioskować, że będzie kolejna część. Zachęcam więc do zapoznania się „Awanturą w salonie gier”, a sama z niecierpliwością czekam na kolejny tom
Więcej recenzji na blogu
http://magiczna-czytelnia-viconii.blogspot.com/