Podobał mi się pomysł: szóstka przyjaciół, każde z nich szczęśliwie zakochane i przez to narażone na niebezpieczeństwo. Tylko z bohaterami jakoś tak nie mogłam się zgrać. Wszyscy tacy podobni do siebie, nie było żadnej indywidualności. Główna bohaterka, Tania, miota się cały czas kogo wybrać: swojego chłopaka Orlanda czy tajemniczego i przystojnego Daniela. Pojawia się również motyw snu i koszmarów. Autorka mogła to trochę bardziej pociągnąć, bo były trochę nieskładne. Brakuje tego dreszczyku emocji, a książka miała taki potencjał i można było tego tam wprowadzić naprawdę sporo zaskakujących momentów.
Cała książka ogólnie nie wypadła źle. Napisana lekkim językiem, czyta się ją szybko. Jednak czasami nużyła poprzez swoje zbyt długie opisy lub zbędne dialogi. No i kochane literówki (raz z pana wyszła pani ;D). Dalszych części nie ma wydanych w Polsce, ale ta zakończyła się tak, że jak ktoś nie chce, nie musi ich dalej czytać.
Odważ się uwierzyć w upadłego anioła.
Jego misja?
Rozdzielić na zawsze młodych zakochanych…
„Miałam wrażenie, że spojrzenie Orlanda przepali mnie na wylot. Powiedz tak, powiedz, że pójdziesz ze mną. Zostaw Daniela, kimkolwiek on jest i chodź ze mną.
Orlando nie odchodź! – błagałam bezgłośnie. Nie opuszczaj mnie! Widziałam jak to musiało wyglądać; Daniel stojący przy mnie, jakbym była jego własnoś...