„Kobieta, której nikt nie znał” stanowi sieć kłamstw, intryg i niedopowiedzeń, które prowadzą do zaskakującego finału. Tutaj nic nie jest oczywiste, prawdziwe i proste. Mąż, który nie zna żony. Żona, która nie wie, czym zajmuje się jej mąż. Przyjaciele, którzy nie są przyjaciółmi. Istne szaleństwo – mistrzostwo suspensu w wykonaniu Chrisa Pavone wprawiło mnie w zachwyt.
Kate jest agentką CIA, która ukrywa swój zawód przed mężem. W końcu z ulgą rezygnuje z pracy, aby przenieść się z mężem do Luxemburga, gdzie dostał kontrakt. Dexter jest informatykiem, specjalistą od zabezpieczeń systemów bankowych. Wydawałoby się niepozorny człowiek…
Razem z synkami przenoszą się do Europy, gdzie Dexter ciągle jest w pracy, a Kate zajmuje się domem i dziećmi. Czuje się samotna i ma coraz więcej wątpliwości. Poza tym strasznie ciekawi ją zajęcie męża, o którym on nie chce nic mówić. W Luksemburgu Kate poznaje Amerykankę, Julię, dekoratorkę wnętrz, i jej męża, Billa. Bill i Dexter zostają bliskimi przyjaciółmi, a i kobiety spędzają wiele czasu razem. Kate coś niepokoi w tej parze i zaczyna ich sprawdzać…. Wynik jej wewnętrznego śledztwa jest zaskakujący. Zachowanie Dextera również zaczyna budzić coraz więcej niepokoju. Czyżby nie znała własnego męża? Przecież sprawdzała go przed ślubem. Kim jest człowiek, z którym mieszka?
Atmosfera powieści jest pełna nieporozumień, niedopowiedzeń, podejrzeń. Klimatu dopełnia ponura pogoda i ponure rozważania Kate. Udziela się to czytelnikowi, chwilami dreszcz przechodzi po plecach. Czy życie Kate okaże się jednym, wielkim kłamstwem? Musicie przekonać się sami! Mocne wrażenia – gwarantowane!
Niesamowita konstrukcja powieści, gdzie wątki zmieniają się jak w kalejdoskopie, sprawia wrażenie chaosu, ale jest to chaos zamierzony. Wątki splatają się w intrygującą całość i zaskakują czytelnika na finale. Do tego dochodzą znakomite kreacje bohaterów, głębokie i mocno zarysowane, co sprawia, że powieść jest doskonała. Miałam wrażenie jakbym oglądała świetny film sensacyjny. Podczas lektury powieści atmosfera napięcia jest wręcz wyczuwalna, a ciekawość sprawia, że czyta się ją bez wytchnienia i szkoda odkładać choć na chwilę. Dla mnie oznaczało to zarwaną nockę – ale było warto
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2013/10/kobieta-...