"O szczęście warto walczyć. Nie wolno się godzić na bylejakość, bo kiedy życie przemija, starość można wypełnić dobrymi wspomnieniami."
Przeszłości nie da się odgrodzić płotem, który dzieliłby nasze życie na dwie odrębne części: na to co było i co jest teraz. Często nieszczęśliwe dzieciństwo i brak miłości u najbliższych, rzutują na całe późniejsze życie i dokonywane wybory. I o tej smutnej prawdzie, chciała przypomnieć czytelnikom w swojej najnowszej książce Katarzyna Zyskowska-Ignaciak.
Pisarka jest absolwentką dwóch kierunków: marketingu i dziennikarstwa, szczęśliwą żoną i matką. Uwielbia podróże (chociaż pakowania nie znosi), żeglarstwo, chodzenie pod górach oraz orzeszki w czekoladzie. Jest autorką pięciu książek, obecnie zaś mieszka w Warszawie. "Upalne lato Kaliny" jest drugą po "Upalnym lecie Marianny" częścią sagi pt. "Upalne lato". Drugą część można czytać nie znając pierwszego tomu pomimo faktu mnogości odwołań do pierwszej części.
Lato roku 1969 XX wieku, Kalina - córka Marianny znanej czytelnikom z pierwszej części, zostawiając malutka córeczkę swojej starej opiekunce Gabrieli, wyjeżdża wraz mężem Jerzym na cały sierpień do Zakopanego. Kalina to zamknięta w sobie młoda dziewczyna, typowa chłopczyca, nie dbająca o uwydatnianie swojej kobiecości, która wyszła za mąż za o wiele starszego od siebie pracownika naukowego. Bohaterka naznaczona nieszczęśliwą przeszłością, nie potrafi odnaleźć w sobie ani krzty uczucia dla własnego dziecka. Stara opiekunka postanawia więc napisać list do Kaliny, w którym odsłania wstydliwe tajemnice jej matki. List ten wywołuje rewolucję w życiu zagubionej dziewczyny.
"Upalne lato Kaliny" to melancholijna, obyczajowa powieść, wzbudzająca wiele różnorakich emocji. Czytelnik znający losy Marianny z poprzedniego tomu, poznaje historię jej dalszego, smutnego życia, w którym poprzez własne wybory, unieszczęśliwiła najbliższe sobie osoby, w tym najbardziej córkę Kalinę. Autorka dokonała wyjątkowej rzeczy, mianowicie doskonale nakreśliła portret psychologiczny Kaliny, czyniąc z niej postać niejednoznaczną, trudną do sklasyfikowania, pełną rozterek wewnętrznych. Czytelnik dzięki temu zabiegowi identyfikuje się z główną bohaterką, sam roztrząsa jej dylematy, przeżywa emocje. Myślę, że właśnie dzięki temu proza Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak trafia do serc tak wielu czytelników.
Warte uwagi jest również dość minimalistycznie nakreślone tło obyczajowe lat sześćdziesiątych XX wieku oraz powojennych losów arystokracji, próbującej odnaleźć się w nowej, komunistycznej rzeczywistości. Fragmenty powieści nawiązujące do tych wątków, skłaniają do refleksji, pobudzają do myślenia i zastanowienia nad losami ludzi, którym wojenna zawierucha zniszczyła życie.
Na uwagę zasługuje również język jakim posługuje się autorka w swojej najnowszej książce. Język bazujący na emocjach, prosty ale jednocześnie lekko melancholijny. Autorka bardzo zgrabnie opisuje otaczającą bohaterów rzeczywistość, zwykła czynność w wykonaniu pisarki, urasta do rangi czegoś wyjątkowego. Biorąc pod uwagę wszystkie te elementy, stwierdzić można, że warsztat pisarski Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie mogę również pominąć pięknego wydania książki. Twarda oprawa okładki i klimatyczne zdjęcie młodej dziewczyny na okładce, zapowiadają literacką ucztę dla czytelników.
"Upalne lato Kaliny" nie jest powieścią dobrą, jest powieścią bardzo dobrą, napisaną ze znakomitym wyczuciem. Otwarte zakończenie, które z pewnością zaskoczy niektórych czytelników, nie napawa optymizmem. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że to dość smutna historia kobiet, dla których los nie był łaskawy. Mam nadzieję, że autorka planuje napisać kolejną część, ukazując dalsze losy Kaliny. Polecam wszystkim czytelnikom zaczytującym się w powieściach obyczajowych. Wieczór spędzony z prozą Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak, na pewno zostawi w was niezatarty ślad.
"A może uczucia zawsze odbierają możliwość ujrzenia prawdy? Może przez pryzmat miłości, którą obdarzamy drugiego człowieka, widzimy go wyłącznie takim, jakim chcemy go zobaczyć? Zniekształcony wizerunek zgodnie z własnym wyobrażeniem?"
http://subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com/