W życiu zdarzają się wypadki z większymi skutkami lub mniejszymi. Bardziej tragiczne lub mniej. Bohaterka powieści Nie rób mi tego też doświadczyła niemiłego zdarzenia jakim jest wypadek. Aneta, bo tak jej na imię, jest młodą kobietą, która przez wypadek musiała przerwać studia oraz zostawić swojego ukochanego, który de facto się od niej odwrócił, a potem zamieszkała u swojej babci. Czuje się bezpiecznie. Poznała Krzysztofa, mężczyznę, dzięki któremu otrzęsła się po tragicznym wydarzeniu i który jest w niej zakochany. Aneta po części odwzajemnia jego uczucia. Ale nie wszystko wydaje się tak sielankowe, bowiem bohaterka ma dosyć takiego życia. Czuje, że do Krzysia jest tylko przywiązana to Czarka bardzo kocha. W jej życiu pojawia się wiele postaci, pani Jadzia, Bronka, rowerzysta czy pani z biura podróży. Każda z tych osób ma jakieś przesłanie do Anety. Pomagają jej w dotychczasowym życiu, zadziwiają i czasami denerwują, a także przesyłają pewną wiadomość. Pewnego dnia Aneta za namową babci postanawia pożegnać się ze swoimi przyjaciółmi. W drodze na spotkanie potrącił ją rowerzysta. Za każdym razem, kiedy działo się jakieś zdarzenie bohaterka słyszała słowa „Nie rób mi tego”. Po tym spotkaniu udała się ostatni raz do biura podróży, gdzie czekała na nią wymarzona oferta…
Chcę tylko powiedzieć, że zawsze jest ten drugi brzeg. Tajemniczy, oddalony, ale nasz…Brzeg, na którym chcielibyśmy się w końcu znaleźć znaleźć. A gdy już na nim wylądujemy, wówczas znów tęsknimy za tamtym, dopiero co porzuconym brzegiem.
Po pierwsze jest to niezwykle tajemnicza historia z równie tajemniczymi bohaterami. Każdy z nich niesie jakieś przesłanie dla Anety, które również można zastosować w swoim życiu. Kiedy byłam w trakcie lektury myślałam, że ta książka jest ździebko dziwaczna, nie potrafiłam jej zrozumieć. Chociaż nadal dochodzę do siebie po tej historii rozumiem trochę więcej, ale nadal nie wszystko. Nie rób mi tego jest chyba jedną z nielicznych książek, których zakończenie szczerze mnie zaszokowało. Od początku nie wiadomo czego się spodziewać.
Chociaż powieść pana Kołodziejczaka ma zaledwie 156 stron to nie potrafiłam przeczytać jej „na raz”. Rozciągnęłam w czasie lekturę, by „przetrawić” poszczególne rozdziały. Musiałam przemyśleć zachowanie bohaterów oraz zastanowić się dokąd ich zachowanie zaprowadzi. Nie spodziewałam się takiego rozwoju wydarzeń jakie miały miejsce. Jak już wspominałam książka zaskakuje, ale również poniekąd uczy. Moim zdaniem mówi o szukaniu swojego miejsca na ziemi. Pewnie minie jeszcze trochę czasu zanim ta powieść przestanie mieć dla mnie jakieś znacznie. Jest inna od innych historii stworzonych przez pana Piotra, ale bardziej melancholijna i dająca do myślenia.
Na pewno szybko o niej nie zapomnę i serdecznie polecam.