Będąc małą dziewczynką bardzo chętnie i z zaciekawieniem oglądałam różnego rodzaju wybory miss, pokazy mody. Nie zwracałam uwagi na nazwiska, bo niby czemu miałoby to służyć. Dopiero gdy takie wybory zaczęły wygrywać polki trochę inaczej na to spojrzałam i zaczęłam "bardziej się interesować" tego typu konkursami. Przecież każda mała dziewczynka pragnie być taką małą księżniczką, którą ubierają, przebierają, malują czeszą, ten blask fleszy, zainteresowanie. Dla osoby która w tym "nie siedzi" to magiczny świat, tylko czy naprawdę taki kolorowy?
Taką szansę dostała Ilona Felicjańska, Bełchatowianka, spełniająca wszystkie warunki aby zostać tą najpiękniejszą a przynajmniej chodzić po wybiegach na całym świecie.Jakby nie było Ilonę Felicjańską kojarzę dopiero z programu "Rozmów w toku", później był piękny ślub o którym pisały wszystkie polskie czasopisma, a co było dalej? Dalej było "piekiełko".
Szczerze powiedziawszy po książkę sięgnęłam tylko dlatego aby sprawdzić jakie jest podejście modelki do całego tego szumu wokół niej. Niestety została jej przypięta etykietka tej która po alkoholu spowodowała wypadek i chyba długo jeszcze tak pozostanie. Ilona Felicjańska musi z tym żyć tylko dlatego, że jest osobą rozpoznawalną- przecież celebryci to ludzie z kosmosu, bez skazy- a tu taka wpadka!
"Cała prawda o..." to wywiad rzeka, swego rodzaju spowiedź bez ubarwiania, bez ukrywania i obwiniania innych. To powrót do dzieciństwa, pierwszych kroków w modelingu, małżeństwa jak się okazało po czasie nieudanego, o przyjaźniach które się skończyły w momencie wypadku to opowieść o uzależnieniu o powolnym wychodzeniu z nałogu.
Nie czytałam "Wszystkich odcieni czerni" gdyż nie miałam na to ochoty, przesyt erotycznych lektur w obecnych kilku miesiącach a przede wszystkim jakaś blokada, że to przecież Felicjańska napisała. Gdzieś tam z tyłu głowy coś mówiło spróbuj, czemu nie? Tak samo podeszłam do tej pozycji. A teraz nie żałuję. Poznałam całkiem inną prawdę i chyba tą najbardziej prawdziwą, szczerą kobiety która miała wszystko, a spadła na samo dno i teraz powoli się podnosi. Mówi szczerze o tym co ją spotkało a przede wszystkim przyznaje się do tego, że problem z alkoholem był, że jest się alkoholikiem już długo nawet jeśli się nie pije od jakiegoś czasu.
Uwierzyłam Pani Ilonie, wydaje mi się, że mało jest osób które ukazałyby swoje życie aż tak dogłębnie, przyznały się do tylu porażek. Ona właśnie to robi, nie wstydzi się nie boi się trudnych pytań.
Trzymam kciuki aby udało się jej wyjść na prostą. A przyjaciele, to Ci którzy są teraz a nie ci co pozostawili ją w trudnym momencie- przecież nie uchodzi stanie przy alkoholiku.
Książkę bardzo polecam wszystkim tym którzy tak jak ja nie wierzyli, po tej lekturze uwierzycie. Książkę czyta się bardzo szybko, w środku 35 pięknych zdjęć modelki. Ta lektura to na pewno nie będzie stracony czas.