Górale a Ślązacy

Recenzja książki Spiski. Przygody tatrzańskie
Od lat nie mogłam się przemóc do przeczytania jakiejkolwiek książki pana Kuczoka. Film "Pręgi" owszem, widziałam, ale do książek, o dziwo- nie ciągnęło mnie. Dopiero zmuszona faktem, że musiałam pojawić się na spotkaniu autorskim, postanowiłam zabrać się za "Spiski".
Byłam nastawiona dość sceptycznie, jednak już po zakończeniu pierwszego rozdziału odetchnęłam z ulgą.
Choć spodziewałam się czegoś zupełnie innego, [właściwie nie wiem na podstawie czego, to chyba swego rodzaju uprzedzenie po "Pręgach"] autor zaskoczył mnie niesamowicie. Oczywiście z pozytywnym sensie. Już po kilku rozdziałach przyszło mi do głowy porównanie do mojego ukochanego polskiego pisarza-Jerzego Pilcha. Dlaczego? Swoiste podobieństwo w przekazywaniu czytelnikowi anegdot zaczerpniętych z własnego życia, duża lekkość pisania, skrzący się humor. Urzekło mnie również quasi-profetyczne wspomnienie waśni spowodowanych sprawą krzyża. Oczywiście, o inny niż przychodzący Polakowi dziś na myśl krzyż chodziło, jednak wizja konfliktu na tym tle skłania do zastanowienia.
Ponadto wspaniale ukazana rzeczywistość góralska z perspektywy Ślązaka. Czytelnik z łatwością zaważy różnice między mentalnością ludzi z obu tych regionów. Duża odwaga Kuczoka, wódka lejąca się strumieniami, humor wręcz paraliżujący, gwarantowane wybuchy śmiechu.
Dzieło jednocześnie mądre i lekkie. Warte uwagi

Moją recenzję znajdziesz również tutaj:
http://www.matras.pl/spiski-przygody-tatrzanskie.html#custom...
Dodał:
Dodano: 17 XII 2010 (ponad 14 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 1120
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ania
Wiek: 33 lat
Z nami od: 14 VIII 2009

Recenzowana książka

Spiski. Przygody tatrzańskie



W Tatrach zawsze żyłem żwawiej, folgując instynktom, do coraz to nowych ludzi się zbliżając, na tle górskim i podgórskim, w okolicznościach dziennych i wieczornych. Spiski napisałem z myślą o wszystkich tych, którzy jeszcze nie mieli okazji przedzierać się ze mną przez chaszcze. Tam, gdzie misiołaki zimują. Wojciech Kuczok Lato 1982, stan wojenny w pełni i „polski” mundial w Hiszpanii za pasem...

Ocena czytelników: 4.87 (głosów: 4)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0