Przed chwilą skończyłam pisać recenzję do Laristy M. Darwood, gdzie miłość aż wylewała mi się z komputera i telefonu (hehehe, kocham telefony z Androidem!) teraz mam zamiar podzielić się z Wami moją opinią dotyczącą książki pod tytułem: W kajdankach namiętności autorstwa Piotra Kołodziejczaka, która podobno jest kryminałem miłosnym. Jakiś miesiąc temu odezwał się do mnie przemiły Pan z Wydawnictwa Borgis i zaproponował mi, abym zrecenzowała (wolę określenie opinia, bo do recenzji mi daleko..., ale nie chcę się powtarzać aż tyle) tą pozycję.
Co do kryminałów - jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnego, a już na pewnego polskiego autora. Śmiem twierdzić, iż należy czytać polską literaturę i zachęcać naszych pisarzy do pisania, bo co mi po książce takiej Cassandry Clare (którą uwielbiam!), skoro pewnie nigdy jej nie spotkam i autografu nie dostanę?
Dobra, dobra wracam do historii. Poznajemy Justynę, dorosłą kobietę, której życie wiruje. Wraca od swojego kochanka - Bartka. Siedzi sobie tak spokojnie na przystanku, mając nadzieję, że jej mąż się nie domyśli i zauważa pewnego mężczyznę. Jego oczy przykuły jej uwagę, trochę się go przestraszyła, ale wróciła szczęśliwie i cało do domu.
Od tamtej pory w okolicy bloku, w którym mieszka jej druga miłość, ktoś ginie. Zawsze ktoś, kto miał z nią styczność. Rozmawiał, patrzył... W całą tę hece jest zamieszane wiele osób, z którymi na dodatek mamy okazję się poznać.
Gówno prawda. Jeśli własny mąż nazywa obcą kobietę kociakiem, to na pewno nie dlatego, że lubi whiskas. (strona 34)
Na okładce jest napisane, że to powieść pełna humoru, ale ten humor nie wylewał się. Znalazłam kilka śmiesznych wypowiedzi, kilka razy się uśmiechnęłam, ale raczej nic poza tym. Złożoność relacji damsko-męskich? Myślę, że tak, chociaż zbytniego doświadczenia nie mam i nie mnie to oceniać. Czy znajdziecie tajemniczość? Ależ tak! Historia Justyny, Bartka, Karola, Inspektora Kolskiego wciąga bez końca! Jednak czuję niedosyt. Inspektor wydawał mi się postacią z najbardziej interesującym życiorysem, szkoda, że nie został rozbudowany. Do końca nie wiedziałam, kto jest mordercą. W połowie miałam swoje typy, ale były chybione! Zaskakująca powieść, nie miałam okazji jeszcze takiej przeczytać. Wśród poszczególnych rozdziałów znajdziecie wiele retrospekcji, które będą dużo tłumaczyć.
W kajdankach namiętności pochłonęłam w dwa wieczory, chociaż byłam już zmęczona po szkole. Zrelaksowałam się, odepchnęłam złe myśli i przeczytałam jedną z lepszych książek jakie miałam okazje przeczytać w tym roku. Pewnie dodatkowym plusem dla niektórych może być duża czcionka (wolę mniejszą...), ale nie przeszkadzało mi to w odbiorze. Komu polecam? Wszystkim! Nadaje się idealnie na wolny wieczór przy herbacie.
Dla Wydawnictwa Borgis, Czarny Kapturek (everydayxbook.blogspot.com/2013/05/22-piotr-koodziejczak-w-kajdankach.html)