Amelie Nothomb to belgijska pisarka, która pisze swoje książki w języku francuskim. Moja przygoda z jej twórczością rozpoczęła się od książki „Pewna forma życia”, którą pamiętam do dziś. Autorka pisze bardzo specyficznym językiem, dopieszczonym, bogatym i barwnym. Jej opowieści są bardzo prawdziwe, często wplata do fabuły własną postać – i tak też jest w pierwszym rozdziale „Zabić ojca”, gdzie z boku obserwuje bohaterów powieści.
„Zabić ojca” to cieniutka książeczka, bardziej opowiadanie niż powieść, która niesie w sobie ładunek emocjonalny.
Magia i czary, czy niezwykła zręczność i oszustwo? Takie skrajne opinie zwykle budzą w ludziach magicy i sztukmistrze. Jednak, czy zastanawialiście jak wielkim wysiłkiem i poświęceniem odkupiona jest ich wypracowana precyzja i umiejętności? Ile godzin poświęcili na ćwiczenia? Jak bardzo są samotni i wyizolowani? Takie kwestie nasunęły mi się po lekturze książki, zobaczyłam inną stronę życia iluzjonistów.
Joe Whip od dzieciństwa interesuje się magicznymi sztuczkami i ma pełną szafę akcesoriów. Poświęca dużo czasu na podglądanie mistrzów iluzji i kopiowanie ich sztuczek. Mieszka z matką, która jest zapatrzona w siebie – na tyle, że pewnego dnia dokonuje szokującego wyboru. Aby zadowolić mieszkającego z nią mężczyznę, proponuje synowi, aby się wyprowadził … w wieku 14 lat. Obiecuje mu comiesięczną wypłatę 1000 funtów i święty spokój, a Joe się na to zgadza. Mieszka w hotelu i zarabia w barach pokazami swoich umiejętności. Tam dostrzega go tajemniczy nieznajomy i wysyła do znanego mistrza iluzjonisty, Normana Terrence’a.
Norman mieszka z tancerką ognia, Christiną, i jest zaskoczony pojawieniem się chłopca, jednak przyjmują go pod swój dach i traktują jak członka rodziny. Joe początkowo jest oszołomiony i zachwycony zmianami w swoim życiu, uczy się od mistrza, który traktuje go jak syna. Z czasem reguły narzucone przez Normana zaczynają mu ciążyć, brak mu nutki ekscytacji - potajemnie zaczyna oszukiwać w kasynie… i zakochuje się w Christinie.
Układ rodzinny zaczyna się rozpadać…. Joe zabija powoli swoje powiązanie z Normanem, neguje wszystko dobre, co od niego dostał. Jaka będzie reakcja Mistrza? Poczytajcie sami!
Amelie Nothomb stworzyła magiczną opowieść o miłości i iluzji, dotyczy ona zarówno uczuć, jak i zdolności manualnych. Iluzja to nie tylko umiejętność omamienia i oczarowania ludzi swoimi umiejętnościami, ale również sposób zachowania i kamuflowania prawdziwej osobowości. Połączenie obu typów iluzji reprezentuje Joe – to dziecko posiadające nadzwyczajne umiejętności manualne w tworzeniu iluzji, ale również osoba, która pod przykrywką miłości i przywiązania, knuje własne plany i niszczy dobro, którym została obdarzona. Bardzo ujęła mnie miłość i poświęcenie Normana, który obcego chłopca pokochał jak własnego syna i nie dał się odepchnąć. Schylił głowę i z pokorą przyjmował kolejne ciosy – to prawdziwe oblicze rodzicielskiej miłości, czystej i pełnej.
Życie to spektakl na scenie, a my, ludzie, jesteśmy jednocześnie widzami i uczestnikami – tylko od nas zależy jak potoczy się przedstawiana historia. Jesteśmy jednocześnie scenarzystą i aktorem. Sztuczki można opanować i nauczyć się ich, ale w życiu zdarzają się również niespodzianki, których nie sposób przewidzieć….
Polecam tę niewielką objętościowo, ale wielką jakościowo książkę !
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2013/04/zabic-oj...