"Wiosna w Różanach" to magiczna wielowątkowa opowieść o różnych obliczach miłości. Mnie oczarowała niezwykłym, ciepłym klimatem, barwnymi plenerami i niezwykłymi kobietami. Nie sądziłam, że polska autorka stworzy tak bardzo włoską w swoim klimacie książkę - pełną rewelacyjnego jedzenia, magicznego klimatu oraz bogatą w uczucia i emocje. Taki specyficzny nastrój można spotkać w książkach o tematyce włoskiej - spotkało mnie miłe zaskoczenie. Teraz marzy mi się stworzenie w moim domu i wokół niego, tego ciepła, oraz wielobarwnego ogrodu jak w Różanach, w domach Marianny i Zosi - a szczególnie chciałabym mieć niezwykłe hot tub. Ale po kolei ...
Wracamy do Różan, które na finale pierwszego tomu, Krzysztof podarował Zosi, a właściwie ich nienarodzonemu jeszcze dziecku. Ich związek kwitnie, randkują i kochają się, ale los weryfikuje to uczucie.
Kiedy wydarza się seria nieszczęść, Zosia zostaje sama... Krzysztof odreagowuje wyjeżdżając. Przyjaciele jednak jej nie opuszczają, Marianna i Eryk przyjeżdżają do Krakowa i zabierają Zosię do Różan, tam powoli wraca do życia. Zosia zdaje sobie w końcu sprawę, że jej związek z Krzysztofem definitywnie się skończył, a Eryk wciąż czeka, aby mu dala szansę - nie czuje się na to gotowa. Tymczasem w życiu uczuciowym Marianny również wiele się dzieje - jest Andrzej i Leszek, a każdy zabiega o jej względy. Jest też Natalia, która stara się nabruździć w życiu Zosi i zdobyć Eryka, i prawie się jej to udaje...
Jednak niania Zuzanna czuwa znad grobu nad Zosią, jej przepisy i pamiętniki sprawiają, że w życiu jej wychowanki rozpoczyna się nowy rozdział - wydaje książkę, znowu czuje się kobietą i ...kocha!
"Wiosna w Różanach" oczarowała mnie! Jest przepięknie napisana, porywa barwnością opisów miejsc i niezwykłych potraw, a miłość i niezwykłe kobiety, które ja przeżywają, dodaje jej pikanterii. Opowieść o Zosi przeplatana jest wspomnieniami i fragmentami pamiętników jej niani, Zuzanny. Kobiety niezwykłej, która dla Zosi była jak matka, a jednak tak mało ją znała... Fabuła niby zwyczajna, z życia wzięta, jednak odmalowana przez panią Bognę z wielkim uczuciem i pasją - porywa czytelnika.
To książka, do której na pewno będę wracać - pokochałam jej bohaterki, szczególnie zadziorną Mariannę. Pozostaje mi niedosyt i złość.... że to już koniec! A może pani Ziembicka zlituje się nad nami i napisze trzeci tom do trylogii??? Baaaaardzo bym chciała!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2013/01/wiosna-w...