Upalne lato Marianny

Recenzja książki Upalne lato Marianny
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak urodziła się w 1979 roku. Jest osobą wszechstronnie uzdolnioną, absolwentką dziennikarstwa i marketingu. Poszukiwała swojej drogi nagrywając piosenki dla dzieci, malując, grając na pianinie czy pisząc. Ostatecznie poświęciła się pisaniu. Znana jest z powieści takich jak Niebieskie migdały, Przebudzenie, Ucieczka znad rozlewiska i oczywiście Upalne Lato Marianny.

Autorka o swojej książce mówi tak:
„Upalne lato Marianny rodziło się we mnie powoli. Niespiesznie pączkowało słowami, przecinkami, akapitami. Aż do dnia, gdy z zasłyszanych przed laty opowieści, z tęsknoty za światem, którego już nie ma, i za ludźmi, którzy odeszli, powstała ta historia” [1]

Jak sam tytuł wskazuje, historia zawarta w powieści rozgrywa się latem. Nie jest to jednak byle jakie lato. To ostatnie spokojne miesiące przed wybuchem wojny w 1939 roku. Główną bohaterką tej opowieści jest Marianna Borucka, osiemnastoletnia dziewczyna, mieszkająca w pięknym dworku, w malowniczej, mazowieckiej wsi. Marianna dowiaduje się, że została przyjęta na studia, na Wydziale Prawa w Warszawie. Cieszy się, że już niebawem pozna życie w dużym mieście. Ale czy na pewno?

Czytając Upale lato Marianny miałam wrażenie, że byłam bliżej tych czasów. Na dzień dzisiejszy ciężko jest wyobrazić sobie, że kobieta ma niewiele do powiedzenia, że powinna być w cieniu mężczyzny i najlepiej nie wiedzieć więcej niż on. Marie buntuje się przeciwko tym stereotypom, między innymi dlatego też wybiera prawo, by udowodnić, że kobieta jest wiele warta. Budzą się w niej też zainteresowania płcią przeciwną. Jest oczarowana Zygmuntem, który w przyszłości ma być jej wykładowcą. Mimo to, Marianna czuje, że Zygmunt w jakiś sposób odwzajemnia to uczucie. Nie chce nikomu mówić o tym, co się dzieje w jej głowie, sercu, duszy, bo przecież nie wypada, bo przecież kobieta nie może.

„Marianna ma wrażenie, jakby skóra jej ramion, brzucha, ud, pośladków była niezapisana księgą, którą Zygmunt mógłby wypełnić. Swoimi pocałunkami, błądzeniem rąk...
Czy to, co się w niej budzi, to miłość? Czy tylko pragnienie stęsknionego wieloletnim oczekiwaniem ciała?” [2]

Choć w Polsce coraz częściej mówi się o wojnie, o tym, co może się stać, Marianna nie wierzy w te przesłanki, traktuje je raczej jak nic nie znaczącą prowokację. Teraz liczy się tylko ona i jej rozbudzająca się kobiecość. Ową kobiecość dostrzega Gabriela, bardzo konserwatywna gospodyni domu, która po śmierci matki dziewczyny traktuje Marie niczym własną córkę. Kobieta obawia się o dziewczynę, ale wie, że nic nie może zrobić.

W powieści przewijają się różne osobowości. Autorka sprawnie przedstawia każdą postać i umiejętnie wplata je w życie Marianny. Poznajemy między innymi przyjaciółkę Marianny Krysię, Zenona – kolegę z dziecinnych lat, Michałka – brata Marie. Każda z postaci niesie ze sobą inną historię, czasem cierpką i smutną, czasem wartą wspomnień.

Nie chce zdradzać treści książki, ale mogę zapewnić, że jest to niezapomniana opowieść. Dostrzegamy w niej jak błędy popełniane w młodości mogą wpływać na samopoczucie tak młodej osoby. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak nie bała się śmiałych opisów emocji siedzących w głowie dorastającej kobiety. Upalne lato Marianny, to nie tylko miłosne uniesienia i rozterki, to też tragedie rozgrywające się tuż obok, ale o których nie należy mówić, bo w tamtych czasach bita kobieta nie powinna występować przeciwko swojemu mężowi, a młoda dziewczyna będąca w ciąży okrywała wstydem i hańbą całą rodzinę. Tematy poruszane prze autorkę mają szeroki oddźwięk w dzisiejszych czasach, co daje dużo do myślenia.

„Pani żartuje? Na policję? Bo chłop pobił żonę po paru głębszych? Wyśmialiby mnie... To są przecież sprawy rodzinne. Kogo to by miało obchodzić? [3]

Książkę pochłania się jednym tchem. Wciąga już od samego początku. Napisana jest bardzo sprawnym i przejrzystym językiem. Niesie ze sobą jakąś tajemnicę. Polecam ją każdemu, aczkolwiek przede wszystkim spodoba się kobietom. Książka wydaje się lekka i przyjemna, ale to tylko pozory. Zakończenie bardzo zaskakuje i wywołuje emocje zmuszające do przemyśleń.

Ocena: 5/6

[1] Katarzyna Zyskowska-Ignaciak, Upalne lato Marianny, Wydawnictwo MG, okładka.
[2] j/w., str. 82.
[3] j/w., str. 181.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu MG

Recenzja pochodzi z mojego blogu:
http://ksiazkowakrainalagodnosci.blogspot.com
0 0
Dodał:
Dodano: 29 IX 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 222
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Sylwia
Wiek: 39 lat
Z nami od: 25 VI 2012

Recenzowana książka

Upalne lato Marianny



Ostatnie lato Marianny to stylowo opisana historia pierwszej miłości osiemnastolatki żyjącej w spokojnym dworze na wsi mazowieckiej. Mamy lato 1939 roku i choć wokół mówi się już tyle o wojnie, dla dziewczyny liczą się jedynie jej uczucia, których obiektem i celem jest poznany w Warszawie, a potem zjawiający się w sąsiedztwie, młody wykładowca prawa. Opowieść utkana została ze wspomnień dziadków...

Ocena czytelników: 4.7 (głosów: 5)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0