„Jesteśmy małżeństwem od ponad 40 lat. I nagle to. Zwykle coś takiego następuje wolniej, stopniowo .Ale u niego znienacka. Czuję się przytłoczona . To okrutne i niesprawiedliwe. Chwilami rodzi się we mnie wściekłość i bunt, gdy widzę jak on na mnie patrzy, jakby z innego świata. A potem z kolei ogarnia mnie smutek i tak bardzo chcę go zrozumieć."*
Co chwilę zastanawiamy się o tym co jest dla nas najważniejsze i czego nie chcemy stracić. Miłość, rodzina, przyjaciele - wszystko to jest nam potrzebne jak powietrze. A czy zastanawialiście się nad pamięcią? No bo jakby nie patrzeć to właśnie ona jest nam najbardziej potrzebna. Dzięki niej funkcjonujemy, ona pomaga nam we wszystkim. Bez niej błądzilibyśmy jak we mgle nie rozpoznając miejsc, zdarzeń ani ludzi.
Marteens Klein ma siedemdziesiąt jeden lat. Do niedawna na nic nie narzekał mimo dość podeszłego wieku. Jednak u schyłku zimy coś zaczyna się z nim dziać. Coś dziwnego i nagle, bez ostrzeżenia. Jego dotąd niezawodna pamięć robi mu psikusy, a do tego jest wiecznie zmęczony i osowiały. Tłumaczy to sobie jednak przedłużającą się zimą, której nie cierpi. Z utęsknieniem czeka na wiosnę i poprawę stanu zdrowia, które z dnia na dzień jest coraz gorsze. Jednego dnia idzie na spacer i nie pamięta jak wrócić, drugiego nie pamięta osób oglądanych na zdjęciach, a jeszcze innego… Sami się przekonajcie co było dalej…
Seria Zbliżenia jest cyklem, który krąży wokół tematów trudnych do poruszania. Choć pisane w sposób lekki w niesamowity sposób trafiają w głąb czytelnika i poruszają odpowiednie struny. Po niemal każdej przeczytanej książce z tej serii mam nieodparte wrażenie, że mimo świadomości o istnieniu problemu dopiero teraz tak naprawdę wiem, że to istnieje. Dociera do mnie, że to się może zdarzyć każdemu, nawet komuś z mojego otoczenia, czy nawet mi samej. Do „Niewdzięcznej pamięci” początkowo podchodziłam z rezerwą, dlaczego nie wiem. Początkowo czytanie szło mi opornie, jakoś nie mogłam się wczytać w tekst. Z czasem jednak to minęło, a ja z prawdziwą ciekawością śledziłam to co się działo. Demencja to bardzo trudny temat do omawiania i jestem zaskoczona, że autor tak rzetelnie to opisał. Przynajmniej tak mi się wydaje bo osobiście nie miałam z tym styczności. Sam pomysł opisania z punktu widzenia osoby chorej jest moim zdanie ciekawym zabiegiem ponieważ mamy okazję zobaczyć jak to wszystko odbiera i jak się czuje.
W trakcie czytania targały mną różne emocje, ale bardzo intensywne. Zwłaszcza te, które odczuwał bohater. Ta niepewność, zagubienie, strach. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak ja bym w takiej sytuacji sobie poradziła. Uważam swoją pamięć za coś najcenniejszego, bo dzięki niej wszystko pamiętam. To ona sprawia po części, że jestem jaka jestem. Pamięć jest nam potrzebna by wiedzieć co się działo, by być świadomym otoczenia. Ona też sprawia, że nie jesteśmy ciężarem dla innych i możemy żyć w śród innych.
„Niewdzięczna pamięć” jest o chorobie i przemijaniu. Jej się nie da czytać na spokojnie. Wstrząsa czytelnikiem i uświadamia poprzynosi starość. Człowiek traci wszystko co uzyskał w ciągu całego życia, godność, tożsamość pryskają jak bańka mydlana. Książka napisana w formie pamiętnika, który sprawia, że przez chwilę żyjemy życiem kogoś innego.
*cytat pochodzi z książki