Niestety nie zrecenzowałam pierwszej części ("Gildia Magów"), bo czytałam ją już dość dawno.
Przez ten czas zdążyłam sporo z jej treści zapomnieć, więc chwilę to trwało, zanim znów wciągnęłam się w przedstawiony tu świat. Potem było już lepiej i z ciekawością poznawałam dalsze losy bohaterów, a zwłaszcza Sonei.
"Obawiam się, że najbardziej niepokoi mnie ta niejasność. Kto wie, co naprawdę jest dobre, a co złe? Przeczytałem więcej książek niż większość znanych mi ludzi, ale nie odnalazłem jednoznacznej odpowiedzi."
Stało się, Sonea zaczęła naukę jako nowicjuszka. Mistrz Rothen został jej mentorem. Jej klasa nie jest do niej pozytywnie nastawiona, a jeden z uczniów potęguje to jeszcze bardziej. Czy ma szansę jakoś to zmienić? Jeśli się postara, może przenieść się do innej grupy, czy to pomoże?
Jej moc wciąż się rozwija, zdaje sobie sprawę z tego, że jest już silniejsza od innych nowicjuszy, najwyraźniej też od części nauczycieli. Czy na tym się skończy?
Sonea miała też okazję poznać syna Rothena - Dorrien'a. Bardzo go polubiła, a jego towarzystwo było miłą odmianą po starciach z grupką nowicjuszy i Reginem na ich czele.
No i, oczywiście, jest jeszcze problem sekretu Wielkiego Mistrza, o którym wiedzą tylko Sonea, Rothen i Lorlen. Na jak długo zdołają udawać przed nim, że nie mają o niczym pojęcia?
Dannyl został drugim ambasadorem w Elynie i wyjechał z Gildii. Poza swoimi obowiązkami na tym stanowisku, dostał też zadanie od Mistrza Lorlena - ma prześledzić odbytą kiedyś podróż Wielkiego Mistrza, która z pewnych powodów zakończyła się niepowodzeniem. Pomaga mu uczony z Wielkiej Biblioteki, który później razem z nim wyrusza w trasę - nie tylko jako pomocnik, ale i przyjaciel. Zaczynają się jednak pojawiać plotki, które mogą mu zaszkodzić, jak sobie z tym poradzi?
Autorka porusza także sprawę orientacji seksualnej i związanej z tym tematem nietolerancji. Początkowo zamierzałam pominąć to w recenzji, ale wątek ten rozwinął się na tyle, że pasuje o nim wspomnieć.
Pojawia się też problem licznych morderstw w mieście. Popełniane są one jakby rytualnie. O co chodzi?
"Kiedy się spędziło pół życia na zaprzeczaniu pogłoskom, rodzi się w tobie rodzaj zrozumienia dla ludzi, między których zaliczają cię w plotkach. Nieakceptowane upodobanie i życie w taki sposób, że albo się go wypiera, albo trzeba je ukrywać za wszelką cenę, musi być okropne."
Uwielbiam fantastykę za to, że przenosi czytelnika w zupełnie inny świat, pozwala choć na chwilę uwierzyć w coś niezwykłego, w tym przypadku w magię. Już drugi raz spotykam się z twórczością Trudi Canavan i nie rozczarowałam się. Jest to zdecydowanie jedna z lepszych książek, jakie czytałam. Mam nadzieję przeczytać ją za jakiś czas ponownie, zamierzam sięgnąć też po ostatnią część Trylogii Czarnego Maga i prawdopodobnie inne dzieła tej autorki.
"Mam niewielu przyjaciół. Myślę, że jestem typem samotnika. Tyle tylko, że to była nudna samotność. Można też na to spojrzeć z innej strony, nie wiążąc się z nikim, oszczędzasz sobie w życiu cierpienia."
recenzja z mojego bloga:
krople-szczescia.blogspot.com/2012/09/t-canavan-nowicjuszka.html