Powieść Agathy Christie
Przyjdź i zgiń rozpoczyna się w Biurze Stenografii i Maszynopisania Cavendish, którego szefem była panna Catherine Martindale. Był dziewiąty dzień września. Kobiety stukały w klawisze maszyn do pisania przepisując teksty. Panna Martindale wezwała do swojego gabinetu jedną z stenografek Sheilę Webb. Kazała udać się jej do jednej z klientek, niewidomej panny Pebmarsh. Miała udać się tam na godzinę trzecią. Gdyby właścicielki domu nie było miała udać się do pokoju po prawej stornie hallu. Dziewczyna zapamiętała, a Ruda Kocica ponownie zamknęła się w swoim gabinecie. Pracownice biura Cavendish tak nazywały swoją szefową, pannę Martindale.
Gdy panna Webb przyszła do domu na Wilbraham Crescent 19, właścicielki nie było. Według wskazówek udała się do pokoju po prawej stronie hallu. To, co zobaczyła w pomieszczeniu zaskoczyło ją kompletnie. Na podłodze leżał mężczyzna z półprzymkniętymi oczyma. Na przedzie ubrania zauważyła ciemna i wilgotną plamę. Mężczyzna był zimny, a plama na jego ubraniu to była krew. W tym czasie do pokoju weszła panna Pebmarsh. Sheil z paniką ostrzegła właścicielkę domu, że na ziemi leży martwy mężczyzna. Wybiegła z krzykiem z domu i wtedy trafiła na Colina Lamba.
Kim jest Colin Lamb? Jest to młody mężczyzna, biolog, specjalista od flory morskiej. Jest on znajomym inspektora Richarda Hardcastle’a. Jest także bardzo tajemniczy. Zajmuje się pewnym śledztwem, lecz nie jest policjantem. Szuka pewnej osoby, podejrzanej o przestępstwo. Później można dowiedzieć się, że pochodzi z bardzo znanej rodziny, jednakże używa fałszywego nazwiska, gdyż nie chce, aby kojarzono go z postacią ojca. Dzięki swojej prawdziwej pozycji społecznej zna wiele znanych osobistości. Taka osobą jest sympatyczny belgijski detektyw Herkules Poirot.
Colin Lamb przedstawił mu całą sytuację. Poirot ucieszył się, gdyż od bardzo dawna się nudził. W londyńskim mieszkaniu detektywa rozmawiali na temat zabójstwa tajemniczego człowieka, gdyż nikt nie wiedział, kim on jest. Bohaterowie książki starają się ukryć wiele faktów ze swojej przeszłości. Sąsiedzi domu panny Pebmarsh przy Wilbraham Crescent 19 wydają się normalnymi ludźmi. Każdy ma swoje drobne sekrety. Dodatkowo rozdziały pt" Relacja Colina Lamba" prowadzone są w fromie pamiętnika. Występuje narracja pierwszoosobowa, świat przedstawiony jest z perspektywy Colina Lamba.
Lecz czy mogą one doprowadzić do zabójstwa? I dlaczego ktoś wezwał pannę Webb do Wilbraham Crescent 19, choć właścicielka domu twierdzi, że tego nie zrobiła? Kim jest tak naprawdę panna Pebmarsh? Czy zrobił to ktoś z sąsiedztwa, czy może obcy? Kto dopuścił się kolejnej zbrodni w budce telefonicznej? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi znajdują się w książce.
I po raz kolejny dałam się porwać w wir powieści Agaty Christie i jej akcji. Ponownie jestem zaskoczona inteligencją i błyskotliwością Herkules Poirota. Według mnie jest to jeden z ciekawych bohaterów książek. Jest nieprzewidywalny i rzadko, kto może domyślić się, o co tak naprawdę mu chodzi. Rzadko zdradza to, co myśli. Tak było również w tej książce. Poirot rozwiązał zagadkę praktycznie siedząc w fotelu. Na chłodno kalkulował i oceniał to, co przekazuje mu Colin. Wyciągał z tego wnioski, których młody człowiek nie zauważył.
Styl autorki jest prosty i logiczny. Nie ma tu chaosu, wszystko ma swoja kolej i jest przemyślane. Bohaterowie postępują zgodnie z tym, co zamyśliła sobie autorka.
Podsumowując:
Przyjdź i zgiń należy do klasyki kryminałów, zresztą, jak wszystkie kryminały Agaty Christie. Według mnie każdy powinien zapoznać się, choć z jedną powieścią Christie. Dla mnie jest autorką, która pisała bardzo dobre książki, świadczy o tym choćby fakt, że ma miliony fanów na świecie, a jej sława nie gaśnie. Ja z pewnością zachęcam do przeczytania Przyjdź i zgiń, zachęcam do jakiejkolwiek książki Christie.
http://recensione-libretto.blogspot.com/2012/05/agata-christ...