Zieleń szmaragdu

Recenzja książki Zieleń szmaragdu
Gwendolyn dowiaduje się, że miłość Gideona była fałszywa. Ma złamane serce i wypłakuje się całymi dniami w poduszkę. Bohaterka ciągle chce dowiedzieć się co planuje hrabia de Saint Germain i dlaczego Paul i Lucy uciekli zabierając chronograf. Gwendolyn nie wie komu może ufać. Czy jeśli powie o jedno słowo za dużo wszyscy domyślą się co ukrywa w domu? Czy w końcu krew wszystkich podróżników zostanie wczytana do chronografu? Czy historie o tym, że zawartość urządzenia uleczy wszystkie choroby na świecie? Chyba każdy chciałby znać odpowiedź na te pytania.

Po prostu nie mam słów na tę część. Tak mnie zachwyciła, że czytając aż dech mi zapierało. Jestem na siebie zła, że nie znam słów, którymi mogłabym tę książkę opisać. Mnóstwo bardzo ciekawych wydarzeń, humoru i cudownych bohaterów, to jest właśnie „Zieleń szmaragdu”.
Koniecznie muszę napisać coś o postaci, która po prostu mnie tak rozśmieszała, ze czasami turlałam się po podłodze. Oczywiście mówię o Xemeriusie. Jak w ogóle go można nie lubić. Ten demon tak bardzo mi się spodobał. Jego humor, podejście i w ogóle wszystko sprawiło, że tę książkę czytało mi się jeszcze lepiej (o ile to możliwe).
Moim zdaniem „Zieleń szmaragdu” była najciekawszą częścią trylogii. To przecież w tym tomie są zawarte odpowiedzi na te wszystkie pytania, które z pewnością nurtują każdego kto sięgnął już po „Czerwień rubinu”. Żałuję tylko, że nie będzie następnej części Tak bardzo chciałabym wiedzieć jak dalej potoczy się życie Gwendolyn i Gideona. Ale jest tego jeden plus, a mianowicie taki, że mogę sobie sama dorobić następną książkę. Trochę pofantazjować i pomarzyć, wyobrazić sobie jak to mogłoby być.
Okładka tej części najbardziej mi się spodobała. Sama nie wiem dlaczego. Może to przez te liście i tą zieleń Tak naprawdę to jeszcze nigdy nie widziałam piękniejszych okładek. Po prostu są przepiękne i to bez dwóch zdań!

„Zostańmy przyjaciółmi - ten tekst to już doprawdy był szczyt. Na pewno za każdym razem gdy ktoś wypowiada te słowa, gdzieś na świecie umiera jedna nimfa.”

„... W rzeczywistości serca są zrobione z całkiem innego materiału. Chodzi o materiał bardziej znacznie bardziej plastyczny i nietłukący, który zawsze odzyskuje swój pierwotny kształt. Wykonany wegług tajnej receptury. Marcepan!”
0 0
Dodał:
Dodano: 26 VII 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 313
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Gabrysia
Wiek: 26 lat
Z nami od: 26 VII 2012

Recenzowana książka

Zieleń szmaragdu



Info: tytuł w oryginale: Smaragdgrün data wyd.: 2012 stron: 456 Opis: Zieleń Szmaragdu to trzeci tom trylogii czasu. Co robi dziewczyna, której właśnie złamano serce? To proste: gada przez telefon z przyjaciółką, pochłania czekoladę i całymi dniami rozpamiętuje swoje nieszczęście. Ale Gwen – podróżniczka w czasie mimo woli – musi wziąć się w garść, chociażby po to, żeby przeżyć. Nici intrygi...

Ocena czytelników: 5.51 (głosów: 135)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0