W końcu, ostatnia powieść z sagi o Fjällbace za mną. Po raz kolejny nie miałem przed sobą kryminału ale powieść obyczajową. Przegadaną, nudnawą, miałką, ale o dziwo przyjemną.
Podobnie jak w retrospekcji z 1985 roku, tak i trzydzieści lat później w tym samym miejscu ten sam człowiek o imieniu Harald znajduje zwłoki czteroletniej dziewczynki Linnei. Dziecko mieszkało na tym samym gospodarstwie co poprzednia ofiara, także czterolatka. Kto zabił te niewinne pociechy? I czy na pewno to ta sama osoba?
Znów mamy lukrowaną powieść, postacie czułe i delikatne, potrzebujące dotyku i ciepła.
Więcej tu chyba dzieci niż dorosłych, większość to kilkuletnie rozbrykane i rozkoszne brzdące.
W " Czarownicy" panuje atmosfera względnego spokoju, co jakiś czas mamy straszne zdarzenia, ale bez drastycznych opisów. Poza tym panuje sielanka.
Dialogi nie wnoszą ożywienia, mniej niż opisy popychają akcję.
Przyznaję że przy tej długiej prawie sześćset stronicowej powieści bawiłem się słabo. Stawiam 6/10.
Info:
Tytuł oryginalny: Häxan
Tłumacz: Sawicka Inga
stron: 592
Rok pierwszego wydania: 2017
Rok wydania polskiego: 2017
Zaginięcie czteroletniej Linnei z gospodarstwa koło Fjällbacki przypomina tragiczne wydarzenie sprzed trzydziestu lat. Z tego samego miejsca zginęła wtedy mała dziewczynka, której ciało zostało wkrótce znalezione w pobliskim leśnym jeziorku. Do morderstwa przyznały się dwie t...