"Córka głębin" to naprawdę świetna historia - chociaż to tylko 350 stron, naprawdę są one napakowane akcją. Już od pierwszych rozdziałów książka zaczyna się z przytupem. Nie ma tu przydługiego wstęp - a praktycznie od razu czytelnik zostaje rzucony w sam środek wydarzeń, od których mogą zależeć losy świata.
W dużym skrócie, historia opowiada o Anie Dakar, uczennicy prestiżowej Akademii HP, szkoły w której kształci się przyszłych badaczy morskich głębin. Jednak gdy jej klasa wyjeżdża na egzamin na morzu, pewne wydarzenie zmienia wszystko - ich życia już nie będzie dla nich takie samo.
Książka napisana jest bardzo lekkim językiem - od początku widać tu styl Ricka Riordana. Jest lekko, zabawnie, przez tekst się płynie. No i jest mnóstwo świetnych nawiązań do popkultury
A krótkie, ale pełne wydarzeń, rozdziały tylko nadają jej dynamiczności. Bohaterowie też są ciekawi i bardzo różnorodni. Każdy ma swój charakter, mocne strony, ale też słabości. Naprawdę łatwo jest ich polubić
Muszę też wam powiedzieć, że od czytania tej książki, aż sama mam ochotę przeczytać książki Verne'a, szczególnie "20 000 mil podmorskiej żeglugi". Bo choć już przed lekturą "Córki głębin" kojarzyłam o czym jest ta historia Juliusza Verne'a, tak teraz po tym jak opowiedział ją Riordan, aż żałuję, że nie zapoznałam się z nią wcześniej.
To była bardzo dobra książka, którą mogę śmiało polecić! Jak dla mnie 7/10, bo bawiłam się naprawdę przednio. Historia Any Dakar jest pełna akcji i chwyta czytelnika od pierwszych rozdziałów, a czytanie o morskich wyprawach i podmorskich głębinach było ogromną przyjemnością!