Szczęście jest jak motyl: im bardziej się za nim uganiasz, tym bardziej się wymyka. Ale jeśli skierujesz uwagę na inne rzeczy, przyfrunie i usiądzie miękko na twoim ramieniu "
Na bookstagramie, nie ma chyba recenzenta który nie znałby twórczości B.A. Paris. Jej najnowsza powieść Terapeutka, przedstawiła mi historię tragedii dwóch osób ale i pokazała jak łatwo można manipulować człowiekiem.
W codziennym życiu, mijamy wiele osób. Nie zdajemy sobie sprawy z tego ile z nich udaje. Udaje swój zawód, udaje emocje, udaje uczucia.
Tak też jest w tej historii. Wszystko wydaje się kłamstwem i obłudą, ale zacznę od początku...
Głównym tematem książki jest poszukiwanie sprawiedliwości. Nowa lokatorka Alice dowiaduje się o morderstwie w domu który zamieszkuje. Kobieta rozpoczyna swoje prywatne śledztwo, wraz z tajemniczym detektywem który pragnie oczyścić z zarzutów zabójstwa nieżyjącego męża denatki.
Historia zapowiadała się bardzo dobrze i muszę przyznać że była dobra. Autorka stopniowo budowała napięcie, podsycając moją ciekawość coraz to nowszymi elementami. Powieść utrzymywała się w ramach chronologii dzięki czemu nie odczuwałam chaosu, zaś wszystkie wydarzenia układały mi się w jedną logiczną całość.
Ową powieść mogłabym podzielić na dwa gatunki. Oczywiście thriller ale także pewnego rodzaju obyczaj. Dlaczego obyczaj ? Czytając o dość sielankowym życiu na osiedlu, wspólnych spotkaniach sąsiadów, o jodze, kawkach i plotkach czułam się odprężająco. Trochę tak jakbym była w centrum ulicy Wisteria Lain w Serialu Gotowe na wszystko
Nawet bohaterki były w pewien sposób podobne do głównych postaci z serialu. Wracając do thrilleru, mogę śmiało stwierdzić że było tutaj wiele scen które budziły ogromne napięcie. Czasem emanował we mnie strachu, szczególnie kiedy niektóre elementy zaczęły mi nie pasować - choćby włosy pozostawione w różnych miejscach domu, lub uczucie obecności drugiej osoby podczas samotnego pobytu w domu. To tylko niektóre z elementów dramaturgii które wpłynęły na mnie niepokojąco, ale także spodobały że popatrzyłam na sprawę z innej strony.
To co bardzo mi się podobało To profil psychologiczny Alice. Na pierwszy rzut oka mogłam stwierdzić że kobietą można bardzo łatwo manipulować. Wiele z emocji skrywała w sobie, ci pokazywało że tłumiła swoje emocje, zaś kiedy wybuchała robiła to tak aby mogła zranić pozostałe osoby. Bardzo podatna na słowa i wpływy innych, czasem postępującą zbyt pochopnie. To co nie dawało mi spokoju od początku właśnie w postaci Alice to potrzeba przynależności ale także uznania. Wydawało mi się jakby dziewczyna potrzebowała adoracji i uwagi ze strony nowo poznanych osób. W toku historii zrozumiałam dlaczego tak postępowała i gdzieś w środku mnie podobne przekonanie również się pojawiło. Podobało mi się również to że historia wskazywała wiele możliwych rozwiązań. Praktycznie każda osoba miała motyw, aby zamordować byłą terapeutkę. Zakończenia domyśliłam się bardzo szybko, więc nie było one dla mnie zaskoczeniem, gdyż rozwiązanie zagadki otrzymałam już prawie w początkowych rozdziałach natomiast nie przeszkadzało mi to. Chciałam i podjęłam grę autorki, i choć dobrze wytypowalam prawdziwego mordercę ( spojler) to całość powieści i tak utrzymywała mnie w ogromnym napięciu, gdyż niektorych zwrotów akcji nie byłam w stanie przewidzieć. Akcja toczy się swoim tempem. Nie jest ani zbyt szybka ani zbyt wolna. Pozwoliło mi to na pełne zrozumienie powieści ale i na dobre rozwiązanie. Jak zwykle jestem zachwycona lekkością pisania autorki. Przez jej książki się poprostu płynie. Nie potrafiłam się od niej oderwać! Czy polecam ? Oczywiście❤️