Jeśli miałbym nazwać "Ukryte miasto" ciekawą, dobrze napisaną książką, to skłamałbym.
Akcja toczy się powoli. Dialogi niczym się nie wyróżniają.
Sceny najczęściej są krótkie, język zwięzły, a sposób prowadzenia pióra, przypaść do gustu może niewiele wymagającym.
Ciekawym pomysłem było wprowadzenie magicznych książek okien, które nawiązywały kontakt z ich czytelnikami, przedstawiając "umierającą krainę".
Są tu wprawdzie liczne sceny z udanie stopniowanym napięciem, ale wiele sytuacji opisano sprzecznie z logiką.
Włoski autor cyklu "Ulisses Moore" pierwsze sześć jego części, nałożył na parę letnich dni. A akcję siódmej umieścił po odstępie dwóch lat.
Nie wiemy co w tym czasie dzieje się z Obliwią Newton i jakim sposobem młodzi bohaterowie wracają do Kilmore Cove.
Poznajemy dużo nowych postaci, przede wszystkim Anitę Bloom, która musi wykazać się nie lada inteligencją by dotrzeć do wspomnianego miasteczka w Kornwalii, którego nie ma na żadnej z map. Tymczasem Bracia Nożyce, zwyczajnie jadą tam autem, nawet nie śledząc skomplikowanej trasy panny Bloom.
Czas akcji nie jest tu bliżej określony, jego miejsca to Wenecja, Kilmore Cove i Londyn.
Zastanawiałem się czy dać książce 7 czy 6, ostatecznie wybrałem tę niższą ocenę.
tyt. oryg.: La città nascosta
tłumaczenie: Bożena Fabiani
stron: 300
okładka: twarda z obwolutą
wydanie: I
cykl: Ulysses Moore
tom 7
Opis:
Wenecja. W starej belce pod sufitem Domu Bazgrołów, w którym matka Anity właśnie prowadzi prace konserwatorskie, dziewczynka znajduje zeszyt książkę z rysunkami i dziwnymi zapiskami szyfrem. Kiedy otwiera zeszyt i natrafia na rysunek, ulega dziwnemu wrażeni...